Serbowie, niepogodzeni z rozpadem państwa, od roku powtarzają niezmiennie: „Kosovo je srce Srbije!”. Kosowscy Albańczycy odpowiadają z ironią: Jeśli już, to bubregom (nerką), a bez jednej nerki da się żyć. Tutaj nawet anatomia jest polityką.
Merdare, przejście graniczne między Serbią a Kosowem. Serbski policjant rozmawia z kierowcą beżowego Yugo. Ten po chwili zdejmuje belgradzką rejestrację i zakłada kosowskie tablice. Żegna się z funkcjonariuszem i powoli rusza w kierunku oddalonego o 100 metrów albańskiego punktu kontrolnego... Rok po jednostronnej deklaracji niepodległości Kosowo ciągle nie przypomina wolnego państwa. Wszechobecne wojska NATO i tysiące pracowników ONZ i OBWE są znakiem, że to potencjalnie nadal jedna wielka beczka prochu. A entuzjazm kosowskich Albańczyków powoli wypiera świadomość trudności ekonomicznych, wysokiego bezrobocia i niepewnej integracji z uwielbianym przez nich Zachodem. Znacznie mniej obchodzi ich bezradna wściekłość Serbów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Jacek Dziedzina