Myśl wyrachowana: Kto nie chce przyjąć nowości Ducha Świętego, skazuje się na starość ducha własnego.
Arcybiskup Gądecki ustanowił nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. „Ani to nowe, ani nadzwyczajne” – ktoś powie. Niby tak, ale wśród osób uprawnionych do rozdawania Ciała Pańskiego znalazły się kobiety. Konkretnie 54 siostry zakonne. Większość komentatorów nie doczytało, że to zakonnice, no i się zaczęło. „Nie chcę należeć do Kościoła, gdzie kobiety będą rozdawać Najświętsze Ciało Pana Jezusa. To już nie jest Kościół założony przez Jezusa, ale tylko jego replika” – zaalarmowała redakcję pani Ela. Pan Ryszard napisał: „Powiem tylko jedno zdanie: Jezu przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. W podobnym tonie wypowiadało się wielu użytkowników mediów społecznościowych.
Faktem jest, że według nowych przepisów kobiety (nie tylko zakonnice) uzyskały w całym Kościele dostęp do funkcji szafarza, a nawet więcej – także do posług lektoratu i akolitatu, które uprawniają do udziału w pewnych czynnościach liturgicznych. Oczywiście, nowość budzi lęk. Żaden z oponentów nie potrafi jednak odpowiedzieć na podstawowe pytanie: a dlaczego nie?
Do niedawna istniała prosta odpowiedź: bo Kościół się na to nie zgadza. I to zamykało sprawę. Ale teraz Kościół się zgadza – i to też zamyka sprawę. Nie ma teologicznych podstaw do odmówienia kobietom pełnienia różnych funkcji w Kościele, z wyjątkiem tych, które wynikają ze święceń. Czy argument „nigdy tak nie było” uzasadnia odmowę posłuszeństwa wobec władzy ustanowionej przez Zbawiciela?
Słychać nieraz, że to jest złe, bo „na Zachodzie od dawna mają szafarki i Komunię na rękę i patrzcie, jak tam teraz jest”.
A skąd ta pewność, że tam „tak jest” akurat z tego powodu? Jeśli ludzie odchodzą z Kościoła, to dlatego, że nie mają wiary, a nie z powodu sposobu rozdawania Komunii św. Oni w gruncie rzeczy nie usłyszeli jeszcze Dobrej Nowiny. A dlaczego? Może z powodu arogancji wierzących, którym się wydaje, że nie muszą robić nic poza załamywaniem rąk nad bezbożnym światem? Może z powodu lenistwa i bezduszności wyznawców Chrystusa, pustego krytykanctwa i celebrowania własnej doskonałości?
Gdyby wolą Bożą było wieczne pozostawanie w ciepełku utartych norm i przyzwyczajeń, nie bylibyśmy chrześcijanami. Gdyby apostołowie nie odeszli od schematów i nie dopuścili pogan do wspólnoty wiary, nie bylibyśmy chrześcijanami. Gdyby kolegium apostołów pod wpływem Pawła nie postanowiło zrezygnować z obrzezywania nowych chrześcijan i z obciążania ich nakazami Starego Prawa, nie bylibyśmy chrześcijanami.
Cała historia Kościoła to dzieje odkrywania tego, co Duch ma nam do powiedzenia, a czego wcześniej „znieść” nie mogliśmy. Byłby już czas „znieść” coś nowego.•
KRÓTKO:
Agencja dezinformacyjna
Rosyjska Agencja Informacyjna TASS doniosła, że „Konferencja Episkopatu Polski – centralny organ władzy Kościoła katolickiego w Polsce – poważnie omawia sprawę wchłonięcia arcybiskupstwa lwowskiego Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie”. W związku z tym miałoby dojść do „przeredagowania” treści konkordatu zawartego w 1993 r. między Warszawą a Watykanem i ratyfikowanego w 1998 r. Dzielni agenci Rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (RSWZ) posiedli ponoć tajną wiedzę, że „dla arcybiskupa lwowskiego przewidziano miejsce w Konferencji Episkopatu Polski”. Siergiej Naryszkin, dyrektor RSWZ, oznajmił, że „według napływających informacji władze Polski konsekwentnie wcielają w życie plany zawłaszczenia zachodnich obwodów Ukrainy”. Dodał, że „polskie kroki są coraz wyraźniej słyszalne nie tylko w korytarzach ukraińskich instytucji państwowych, lecz także pod sklepieniami kościołów”. Najwyraźniej bajki o polskich planach rozbioru Ukrainy słabo się przyjmują, skoro rosyjscy propagandyści dodali do nich wątek kościelny. Co prawda dzięki temu historyjka stała się nieco zabawniejsza, ale za to jeszcze głupsza. Kto choć trochę zna się na tych sprawach, wie, że decyzje dotyczące terytorialnej organizacji kościelnej należą do Stolicy Apostolskiej, a nie do krajowych episkopatów. Czyżby informatorem TASS był patriarcha Cyryl? Ten, gdyby mógł, to by i Watykan przyłączył do Patriarchatu Moskiewskiego.•
Franciszek Kucharczak