Rozpoczyna się nowy rok akademicki - obiecująco, ale i "z pewną taką niepewnością"
Pamiętają Państwo, że w tym miejscu chwaliłem się podarunkiem w postaci futbolówki z napisem Barcelona? Otóż niedawno otrzymałem drugą futbolówkę, tym razem marki Italia. Powszechnie wiadomo, że Włosi są potomkami starożytnych Rzymian, którzy twierdzili mens sana in corpore sano ad virtutem vos ducet. My współcześni chrześcijanie także jesteśmy przekonani, że w zdrowym ciele mieszka zdrowy duch, który wiedzie nas ku cnocie – do dobrych czynów, a nawet do współpracy naukowej. Młodzież ucząca się, względnie studiująca, uprawia sport z radością. Gaudeamus igitur iuvenes dum sumus (…) vivat Akademia, vivant professores.
Cieszmy się,póki jesteśmy młodzi (…) niech żyje Akademia, niech żyją profesorowie. Dorzućmy jeszcze pro domo sua (we własnej sprawie): vivant cooperatores et benefactores Universtitatis, niech żyją współpracownicy i dobroczyńcy Uniwersytetu. Uff! Chyba starczy tej łaciny, chociaż z drugiej strony gdzie, jeśli nie w tygodniku katolickim, powinny się pojawiać łacińskie sentencje? Zresztą, jak pisałem niedawno, profesor Miodek był łaskaw spytać, czy młodzi księża potrafią jeszcze śpiewać Pater noster i wcale nie był pewien odpowiedzi! Piłkę dostałem od stryja Józka Fazana, licealisty i piłkarza, dobrego pływaka, który „rżnie” w piłkę nożną (właśnie „Italią”) w Krakowie, w klubie Zwierzyniec.
A to się zdziwisz, jak Eminencja Kardynał Dziwisz – tym zabawnym powiedzeniem, nawiązującym do nazwiska krakowskiego arcybiskupa, człowiek ów zapowiedział swoją wizytę i niespodziankę dla mnie. A potem przyszedł i rozmawialiśmy chwilę o filozofii, o nauce w ogólności, o samochodach i o bratankach (stąd znam nazwisko Józka Fazana). Odbywają się właśnie uroczyste inauguracje w uczelniach, na wydziałach i w instytutach. Rozpoczyna się nowy rok akademicki – obiecująco, ale i „z pewną taką niepewnością”, trawestując słowa popularnej przed paru laty reklamy. Nie wiemy, kto do nas przychodzi, nie wiemy, czy nasza oferta będzie interesująca, nie wiemy, skąd wziąć pieniądze na kształcenie coraz bardziej wymagającej młodzieży.
Oczywiście są programy europejskie, ale konkurencja w walce o pieniądze jest duża. W dodatku ministerstwo „robi nam wbrew” – w końcu rektorzy podnieśli bunt i w zeszłym tygodniu postanowili (sprawa dotyczy ok. 300 uczelni) sami stworzyć strategię rozwoju, nie czekając na resort. Byłby to dobry sygnał, świadczący o autonomii uczelni, która w ostatnich latach stawała się coraz bardziej papierowa – ministerstwo ingerowało za pomocą rozporządzeń w ustrój uczelni, programy i standardy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Sablik, dziekan Wydziału Matemetyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim