Zginął polak. Plutonowy Andrzej Filipek zginął, a trzech innych żołnierzy zostało rannych, gdy polski konwój wjechał na minę w Diwaniji.
Do ataku doszło 2 listopada. Poległy żołnierz miał 31 lat. W Polsce zostawił żonę i dwoje dzieci. W wojsku służył od 12 lat. Był żołnierzem zawodowym, saperem w trzeciej brygadzie zmechanizowanej w Lublinie.
W Iraku był po raz trzeci. Wcześniej uczestniczył w misjach – w Syrii oraz dwa razy w Bośni i Hercegowinie. Ciało plutonowego Andrzeja Filipka zostało przewiezione do kraju i pochowane w Lublinie.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
W Polsce