Radom. Uroczystości upamiętniające 30. rocznicę robotniczych protestów przeciwko komunistycznej władzy odbyły się w Radomiu.
W Mszy św. przy pomniku Ludzi Skrzywdzonych uczestniczyli premier, prezes IPN, przewodniczący NSZZ „Solidarność” i tysiące radomian. W liście do uczestników uroczystości prezydent Lech Kaczyński napisał: „Dzisiaj składam hołd zamordowanym i prześladowanym, a ich rodzinom wyrażam najgłębsze uszanowanie, dzisiaj również dziękuję ludziom skupionym w Komitecie Obrony Robotników”.
Prezydent przypomniał także, że dziś Polska jest miejscem wielu protestów społecznych, ale władze rozstrzygają te konflikty na drodze dialogu. Bp Zygmunt Zimowski w homilii zwrócił się do polityków i sprawujących władzę, by zawsze patrzyli na Radom jak na miasto, które nie pozwoliło sobie odebrać wolności nawet za cenę utraty życia. Wezwał do budowania w Polsce sprawiedliwości społecznej i wzajemnej solidarności.
25 czerwca 1976 r. robotnicy radomscy wyszli na ulice po ogłoszeniu przez rząd podwyżek cen żywności. Starcia przybrały gwałtowny charakter i zwróciły się przeciwko władzy. W pacyfikacji demonstracji uczestniczyło ponad 1,5 tys. milicjantów. Uczestnicy protestów poddani zostali brutalnym represjom. Byli bici na tzw. ścieżkach zdrowia i wyrzucani z pracy. Niektórzy pozostali inwalidami.
Do dzisiaj nie zostali osądzeni ani wydający polecenia, ani ich wykonawcy z ZOMO i SB. – Państwo nie jest sprawiedliwe, gdy oprawcy mają się lepiej niż bohaterowie – powiedział Kazimierz Marcinkiewicz, nawiązując do trudnej sytuacji, w jakiej od 30 lat żyją bohaterowie Radomskiego Czerwca. „Tę sytuację musimy radykalnie zmienić, bo Polska musi być sprawiedliwa i musi oddać cześć i hołd swoim bohaterom, także w sądach” – dodał i poinformował o utworzeniu funduszu, z którego każdy potrzebujący uczestnik radomskich wydarzeń otrzyma pomoc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W Polsce