Bł. Michał Kozal - patron na trudne czasy

"Niech będzie jednym jeszcze patronem naszych trudnych czasów, pełnych napięcia, nieprzyjaźni i konfliktów. Niech będzie wobec współczesnych i przyszłych pokoleń świadkiem tego, jak wielka jest moc łaski Pana naszego Jezusa Chrystusa – Tego, który «do końca umiłował»".

Po wywiezieniu z Lądu z pozostałymi więźniami, trafił najpierw do obozu koncentracyjnego w Inowrocławiu - od razu rzuciła się na nich zgraja Niemców, którzy bili bezlitośnie czym i gdzie popadło. Znęcali się nad ks. Kozalem, gdy usłyszeli, że to biskup. Następne dni nie były wiele lepsze. Zabrano księżom wszystko, co było dla nich cenne: medaliki, krzyżyki, różańce itd. Bł. Michałowi zabrano krzyż biskupi, pierścień i piuskę. Potem przekazano ich oprawcom, którzy znowu ich bili. Następnie bp Kozal więziony był w Poznaniu, Berlinie (przeprowadzono go wraz z innymi ulicami miasta w kajdanach, jak niebezpiecznych zbrodniarzy, do więzienia przy Alexander Platz), Halle, Weimarze i Norymberdze. 

Ostatnią stacją był obóz koncentracyjny w Dachau. Otrzymał numer 24544. Codzienną udrękę życia obozowego znosił ze spokojem, który go nigdy nie opuszczał. Na równi z innymi więźniami, a często bardziej niż inni, był upokarzany, głodzony, poniewierany i bity. 

Biskup znany był w całym obozie. Szczególnie godna szacunku była jego postawa. Chociaż sam chodził z trudem, bo nogi miał spuchnięte, nosił czarną opaską na chorym uchu, to każdego obdarzał uśmiechem i dzielił się swoimi głodowymi porcjami jedzenia. Kiedy ktoś otrzymywał trochę większe porcję chleba i chciał się z nim podzielić, odpowiadał pogodnie: "Bardzo dziękuję za dobre serce, ale proszę zjeść samemu za moje zdrowie". Kiedy próbowano mu załatwić przydział do pracy, żeby mógł otrzymywać większe porcje żywności, mówił: "W obozie są inni, którzy potrzebują chleba". 

W styczniu 1943 roku ciężko zachorował na tyfus. Rzadkie chwile przytomności wypełniał modlitwą. Dopiero, gdy był już zupełnie wycieńczony, przeniesiono go na osobny "rewir". 

"Wiecie, że życie moje już do mnie nie należy. Świta jutrzenka wolności. Już wam nie będę potrzebny. Odejdę od was" - tymi słowami żegnał się ze współwięźniami.

26 stycznia 1943 roku został uśmiercony zastrzykiem z fenolu, choć urzędowo twierdzono, że zmarł na tyfus. Więźniowie chcieli ocalić jego ciało, ale zostało ono spalone w krematorium.

Cichy kult biskupa zataczał coraz szersze kręgi. Po uwolnieniu z Dachau, latem 1945 roku, ks. kanonik Bolesław Kunka z Włocławka opracował memoriał o męczeńskim życiu biskupa Michała Kozala, który został przesłany do Rzymu z prośbą o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego.

8 października 1960 roku na mocy specjalnego indultu Prymasa Stefana Wyszyńskiego rozpoczęto diecezjalny proces informacyjny dla stwierdzenia świętości życia biskupa Kozala.

Święty Jan Paweł II podczas uroczystej Mszy świętej 14 czerwca 1987 roku w Warszawie przed Pałacem Kultury i Nauki dokonał beatyfikacji biskupa Michała Kozala.

„Tę miłość, którą Chrystus mu objawił, biskup Kozal przyjął w całej pełni jej wymagań. Nie cofnął się nawet przed tym najtrudniejszym: «Miłujcie waszych nieprzyjaciół» (Mt 5, 44). Niech będzie jednym jeszcze patronem naszych trudnych czasów, pełnych napięcia, nieprzyjaźni i konfliktów. Niech będzie wobec współczesnych i przyszłych pokoleń świadkiem tego, jak wielka jest moc łaski Pana naszego Jezusa Chrystusa – Tego, który «do końca umiłował»” - powiedział w homilii papież.

W ikonografii błogosławiony biskup Michał Kozal przedstawiany jest w stroju biskupim lub w pasiaku więziennym. Jego atrybutami są: mitra, fioletowy trójkąt i numer obozowy 24544.  


Artykuły, z których korzystałam:

« 1 2 »

MG