Od nowego roku łatwiej będzie przekazać 1 proc. podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego.
Chociaż możliwość przekazania 1 proc. swojego podatku organizacjom pożytku publicznego mamy od pięciu lat, w ubiegłym roku skorzystało z niej tylko 1 mln 600 tys. podatników. Przekazali oni zaledwie 14 proc. kwoty, która mogła trafić do organizacji, gdyby z 1 proc. skorzystali wszyscy uprawnieni. Dla porównania: na Węgrzech, gdzie na organizacje społeczne można przekazywać 2 proc. podatku, co roku decyduje się na to jedna trzecia podatników. Według badań Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, o 1 procencie wie tylko co drugi Polak. Ale większość tych, którzy wiedzą, dotąd nie przekazywało części podatku, gdyż ich zdaniem procedury są zbyt skomplikowane, nie mają czasu na formalności albo pieniędzy na wyłożenie do czasu zwrotu przez urząd skarbowy. Do tej pory bowiem osoba, która chciała przekazać 1 proc. na szczytne cele, musiała najpierw sama wpłacić pieniądze na konto wybranej organizacji i czekać na zwrot z urzędu skarbowego.
Przy rozliczaniu PIT za 2007 r. będzie nam łatwiej. Na wniosek organizacji korzystających z 1 proc., przepisy zmieniły się i teraz nie musimy sami robić przelewów. Wystarczy, że w rocznym zeznaniu podatkowym wskażemy organizację pożytku publicznego, którą chcemy obdarować, a resztą już zajmie się urząd skarbowy. Autorzy zmian liczą na to, że zwiększy się grono osób kierujących 1 proc. swojego podatku do różnego rodzaju organizacji. Ministerstwo finansów szacuje, że w 2008 r. do budżetu może z tego powodu wpłynąć o 250 mln zł mniej. Nowe przepisy budzą jednak kontrowersje. Protestują rodzice chorych dzieci, niepełnosprawni i inni, których zmiany pozbawiły możliwości bezpośredniego skorzystania z 1 proc.
Lepiej, czyli gorzej…
Do tej pory na przelewie na rzecz wybranej organizacji mogliśmy zaznaczyć, by pieniądze poszły na konkretny cel, na przykład na leczenie Kasi Kowalskiej. Teraz nie będziemy mieli takiej możliwości, bo w PIT wskazujemy ogólnie organizację, do której trafią nasze pieniądze. „Rozwiązanie takie całkowicie zablokowało duże (a czasem jedyne) źródło pozyskiwania środków pieniężnych na leczenie, sprzęt medyczny i rehabilitację dzieci niepełnosprawnych, które dotychczas – przez apele do podatników – wykorzystywali ich rodzice” – napisały do premiera i posłów rodziny niepełnosprawnych dzieci. Karolina i Michał Leśniewscy z Piaseczna wysłali w tej sprawie dziesiątki maili: do ministrów, posłów, kancelarii premiera, rzeczników i przyjaciół. Dzięki datkom 1 proc. udało się im w ubiegłym roku zebrać 50 tys. zł na operację wszczepienia nerwu błędnego u ich siedmioletniej córki Oli. – Wysłałem kilka tysięcy maili do znajomych i nieznajomych ludzi. Dzięki ich wpłatom z 1 proc. udało się uzbierać na operację – mówi Michał Leśniewski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk