Leszek Śliwa: Czemu właśnie w Polsce jest najlepsza publiczność siatkarska na świecie?
Grzegorz Kułaga: – Tłumaczę to przede wszystkim atmosferą na stadionach... piłki nożnej. W innych krajach ludzie całymi rodzinami chodzą na mecze piłkarskie. Siatkówka jest sportem mniej popularnym. A u nas na stadionach piłkarskich rządzą chuligani. Normalni ludzie zwyczajnie się ich boją. Dlatego kulturalni kibice w większości „przerzucili się” na siatkówkę, gdzie na trybunach jest bezpiecznie i sympatycznie. Poza tym ludzie chcą współuczestniczyć w widowisku. Kiedy widzą, że dzięki ich dopingowi nasi grają lepiej, czują się współautorami sukcesu. A na trybunach piłki nożnej w Polsce przeważa nie doping dla swoich, ale agresja wobec rywali.
Kibiców siatkówki przybywa. Chętnych do zdobycia biletów jest znacznie więcej niż miejsc w halach. Z czego to wynika?
– Mecze Ligi Światowej wyglądają tak w Polsce już od prawie dziesięciu lat. Wyrośli nowi kibice, którzy kiedyś chodzili na mecze z rodzicami jako dzieci, a teraz przyprowadzają współmałżonków i własne dzieci. Uczestniczenie w tych widowiskach stało się dla nich sposobem na przeżycie czegoś wspólnego w gronie rodzinnym. To chyba bardzo ważne.
Czy jest szansa, że kiedyś obyczajami kibiców siatkówki „zarażą się” kibice piłki nożnej?
– W Łodzi buduje się nową halę tuż obok stadionu piłkarskiego. Będzie tam więc wkrótce kuriozalna sytuacja, że na trybunach stadionu odbywać się będą derby ŁKS–Widzew, które zawsze są makabryczną eskalacją przemocy, a dosłownie piętnaście metrów obok kilkanaście tysięcy ludzi będzie się kulturalnie bawić na meczu siatkówki. Jeśli organizatorzy meczów piłkarskich wreszcie porządnie zadbają o bezpieczeństwo kibiców, to kiedyś może kulturalna publiczność pokona te piętnaście metrów i zdominuje również trybuny stadionów.
* Grzegorz Kułaga wraz z Markiem Magierą dba o oprawę meczów siatkarskiej reprezentacji Polski oraz zawodów o Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Rozmowa z Grzegorzem Kułagą *