Jednych doprowadziła na boiska piłkarskiej ekstraklasy, drugim pokazała drogę na studia, jeszcze innych po prostu chroni przed nudą, od której do głowy przychodzą głupie pomysły. Tak wychowuje parafiada
Kiedy w 1989 roku w Krakowie wystartowała premierowa impreza, chyba nawet jej pomysłodawca ojciec Józef Joniec nie podejrzewał, że przekształci się w wielki międzynarodowy ruch. W pierwszej – klejonej jak ciasto „domowymi sposobami” i z pomocą rodziców – parafiadzie udział wzięło trzysta dzieciaków. Rywalizowały głównie na sportowo. W tym roku na lipcowe finały do Warszawy przyjedzie ponad trzy tysiące uczestników. Do dziś impreza kojarzy się głównie ze sportem, choć jest w niej miejsce i na kulturę, i na ewangelizację. Bo tworząc parafiadę, ojcowie pijarzy sięgnęli do sprawdzonego rzymskiego trójkąta: stadion–teatr–świątynia. Zbyt śmiałe zestawienie jak na dzisiejsze czasy? Ważne, że działa. I to z sukcesami, o czym świadczą jej wychowankowie.
Mundial zamiast pokus
Bliźniacy Piotr i Paweł Brożkowie na co dzień są zawodnikami Wisły Kraków. Paweł ma na koncie także występ w reprezentacji Polski na mundialu w Niemczech w 2006 roku. Teraz bracia grają w pierwszej lidze, ale nie kryją, że piłkę zaczynali kopać... na parafiadzie. W 1994 r. występowali w jej finałach w barwach Parafialnego Klubu Sportowego Polonia Białogon Kielce.
– Byliśmy dziećmi, ale pamiętam, że byłem bardzo dumny, bo graliśmy z dużo starszymi chłopakami, a mimo to udało nam się zająć piąte miejsce – wspomina Piotr Brożek. Jego zdaniem, na parafiadzie dzieciaki od początku uczą się rywalizacji na zasadach fair play. Ojciec Józef Joniec dodaje, że to jedna z nielicznych imprez sportowych wolna od wulgaryzmów. – Jeden z sędziów PZPN, który u nas sędziował, był zdziwiony, że przez kilka dni nie usłyszał na boiskach żadnego przekleństwa. To ewenement, bo wulgaryzmy są prawdziwą plagą polskich stadionów – podkreśla ojciec Joniec. Bracia Brożkowie zawdzięczają parafiadzie ważne życiowe wybory: – Na świecie jest wiele pokus, my z bratem zamiast nich wybraliśmy piłkę nożną – mówi Piotr Brożek.
Polska to zagranica
Bracia Brożkowie są najbardziej znanymi wychowankami i największą dumą organizatorów. Ich udział w urządzanych przez ojców pijarów zawodach był trampoliną do późniejszego sportowego sukcesu, jednak przygoda z Parafiadą już się zakończyła. Dla Marii Kujel parafiada stała się częścią życia.
Maria po raz pierwszy przyjechała na zawody z małej białoruskiej wsi Pierowcy w archidiecezji grodzieńskiej trzynaście lat temu. Dziś pracuje w Centrum Parafiadowym, gdzie zajmuje się programami wschodnimi. – W Polsce udało mi się skończyć studia. Teraz swoją wiedzą mogę pomagać moim rodakom zza wschodniej granicy – mówi Maria.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Madaj, współpracownik GN