„No i cóż muszę zrobić, żebyś mnie zauważył? Wykupić ogłoszenie w gazecie? – Bóg”. Wykupić ogłoszenie, zejść na billboardy, założyć stronę w Internecie, wysyłać SMS…
Marketing religijny, reklama ewangelizacyjna, kreowanie wizerunku Kościoła… Brzmi fatalnie? Bo reklama kojarzy się nam komercyjnie, z komunikatem nie do końca prawdziwym, zmanipulowanym, z czymś, co wdziera się nieproszone, kiedy włączymy radio, telewizor, prowadzimy samochód, korzystamy z Internetu, otwieramy skrzynkę pocztową… Z czymś, co mamy kupić. Czy zawsze słusznie?
„Kościół od dwóch tysięcy lat nie robi nic innego, tylko się reklamuje” – zaznacza w jednym z wywiadów jezuita o. Dariusz Kowalczyk, którego rodzimy zakon na billboardach w Warszawie zachęcał do wstąpienia w szeregi jezuitów. – Święty Paweł chodził na rynki, gdzie konkurował z głosicielami miejscowych bogów; strzeliste wieże gotyckich kościołów miały z dala przypominać o właściwym ukierunkowaniu życia człowieka. Teraz w misji Kościoła korzystamy z innych środków: mediów, Internetu, reklamy… – mówi ks. dr Andrzej Draguła z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, zajmujący się zagadnieniami teologii ewangelizacji, mediów i kultury.
Reklama niekoniecznie musi przemawiać do naszych portfeli. Coraz popularniejsze reklamy społeczne zwracają uwagę na konkretne problemy, nawołują do zaangażowania, pomocy: sierotom, chorym na AIDS, głodnym uczniom, zagrożonej przyrodzie… W ten nurt wpisuje się reklama religijna: informacyjna (np. kampania Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom), ewangelizacyjna (dla osób poza Kościołem i tzw. wierzących niepraktykujących) oraz pastoralna (pogłębiona, skierowana do wierzących). W reklamie religijnej nie chodzi o sprzedawanie wiary, reklamowanie Boga. Tego rodzaju „promocja” ma wzbudzać święty niepokój o życie.
Ewangelizacja Warszawy
Plakaty zapowiadające papieskie pielgrzymki do Polski, billboardy akcji Caritas, reklamówki zachęcające do obejrzenia „Pasji” czy filmów o Janie Pawle II… – to największe do tej pory religijne akcje reklamowe, chociaż często jako takich ich nie odbieraliśmy. Archidiecezja warszawska ma dwadzieścia siedem własnych billboardów, na których właśnie zawisły plakaty z Dekalogiem, autorstwa Janusza Płachno. Billboardy istnieją od ubiegłego roku, kiedy przed wakacjami archidiecezja postanowiła przypomnieć warszawiakom, by wypoczywając, nie zapomnieli o niedzielnej Mszy św. Potem informowano na nich o ważnych dla diecezji wydarzeniach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk