W jakim kraju Unii Europejskiej ludzie najwcześniej przechodzą na emeryturę? W najbogatszym, takim, który na to stać? Bynajmniej. Krajem młodych emerytów jest biedna Polska.
Wiek emerytalny w Polsce (60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn) jest podobny jak w większości krajów UE. Nie w tym jednak rzecz. Chodzi o to, że u nas ledwie jedna czwarta ludzi pracuje do wieku emerytalnego. Odziedziczone po PRL przywileje branżowe, zezwalające na wcześniejszą emeryturę, obejmują ponad 1,2 miliona pracujących. W rezultacie przeciętny wiek przejścia na emeryturę w Polsce to ok. 56 lat dla kobiet i nieco ponad 58 dla mężczyzn.
Oczywiście wcześniejsze emerytury w niektórych zawodach istnieją wszędzie. Nigdzie jednak na taką skalę jak u nas. Na przykład w Wielkiej Brytanii i w Niemczech średni wiek zakończenia pracy to ok. 62 lat dla kobiet i 64 dla mężczyzn. Podobnie jest w uważanej za „raj socjalny” Szwecji czy w bardzo bogatych Stanach Zjednoczonych.
A u nas? Kiedy rząd zapowiedział likwidację możliwości wcześniejszego odchodzenia na emeryturę dla pracowników niektórych branż, rozpętała się burza. „Mało to w Polsce kamieni? Pokażmy, co myślimy, tym bydlakom, którzy chcą ograbić ciężko harujących Polaków. Nie dajmy się” – taki „apel” wpisał ktoś na jednym z portali internetowych pod informacją o ograniczaniu przywilejów.
Licytacja przywilejów
Ile lat ma najmłodszy emeryt w Polsce? Polska Agencja Prasowa znalazła w Krakowie 33-latka, który po 15 latach pracy w policji uzyskał prawa do „zasłużonej” emerytury. Pobiera świadczenie i dorabia „na czarno” w firmach ochroniarskich.
Lista zawodów uprawniających do wcześniejszej emerytury powstała w roku 1983, w czasach stanu wojennego. Chcąc uspokoić nastroje społeczne, władze hojną ręką przyznawały przywileje branżowe. Nastąpiła swego rodzaju licytacja. Kto był mocniejszy, wywalczał więcej. I nieważne, w jakich warunkach pracował. Jeśli wcześniejszą emeryturę „zdobywali” kolejarze, to mógł z niej korzystać zarówno maszynista, jak i kasjer. Nikt nie zastanawiał się, że artysta cyrkowy po zakończeniu kariery linoskoczka może pracować choćby jako nauczyciel adeptów sztuki cyrkowej.
W praktyce było tak, że większość młodych emerytów pobierała świadczenia i nadal pracowała, często we własnym zawodzie, na którego wykonywanie rzekomo nie miała już siły. Młodym emerytom wolno było dorobić do 70 proc. średniej płacy bez obniżenia emerytury lub do 130 proc. przy ograniczeniu świadczenia. Większości się opłacało. Nauczyciele, artyści, leśnicy, energetycy, a nawet urzędnicy masowo szli na wcześniejszą emeryturę. Oczywiście kosztem coraz bardziej rosnącej składki emerytalnej wszystkich pracujących.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa