Związek Nauczycielstwa Polskiego ma prosty sposób na uzdrowienie oświaty, wzmocnienie pozycji szkoły i dobrobyt nauczycieli: „Giertych musi odejść!”
W tym samym czasie, kiedy 17 marca 10 tys. nauczycieli z ZNP manifestowało w Warszawie przeciwko ministrowi Giertychowi, parlamentarzyści Ligi Polskich Rodzin przesłali do laski marszałkowskiej projekt ustawy o zwrocie dawnego majątku związku. Chodzi o mienie, które ZNP przejęło po wojnie od Macierzy Szkolnej i Katolickiego Związku Nauczycieli. Mienie niebagatelne, bo – jak szacuje wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski – sięgające obecnie nawet 12 mld zł. Oprócz siedzib i hoteli rozsianych po całej Polsce, ZNP ma własne Biuro Turystyki z 9 regionalnymi oddziałami, wydawnictwo w Kielcach, Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Warszawie oraz Ośrodek Usług Pedagogicznych i Socjalnych w Warszawie z 22 terenowymi filiami. Majątek, który związek zdobył w latach 1944–89, miałby pójść na wsparcie emerytowanych nauczycieli.
Wczasy nie dla wszystkich
Prezes ZNP Sławomir Broniarz dementuje, że związek posiada ok. stu obiektów wypoczynkowych, i wylicza dobra: 3 sanatoria, 4 ośrodki wypoczynkowe sezonowe i 11 domów wczasowych całorocznych. Ośrodki są bardzo atrakcyjne: sanatorium w Nałęczowie, centra wypoczynkowe w Zakopanem i Krynicy, ośrodek leczniczy w Ustce, dom nauczyciela w Sopocie… A wszystko – zdaniem władz związku – kupione za składki członków i z działalności gospodarczej, którą związek może prowadzić. Władze zapominają jednak dodać, że w czasach PRL ZNP zarządzało też potężnym scentralizowanym funduszem świadczeń socjalnych. „Zarzuty, że majątek pochodzi z czasów PRL jako darowizna ówczesnych władz są nieprawdziwe i oszczercze wobec tysięcy ludzi, którzy przez ponad sto lat naszej działalności budowali nasz dorobek” – tłumaczył prezes na konferencji prasowej w Warszawie.
– Wielu naszych członków należało przed 80. rokiem do ZNP w tym sensie, że płacili składki, bo był to jedyny związek nauczycielski – mówi Stefan Kubowicz, przewodniczący nauczycielskiej „Solidarności”. – Ja sam niechcący stałem się jego członkiem, bo nagle, bez pytania mnie o zgodę, zaczęto mi potrącać z wynagrodzenia składki na ZNP. Dlaczego więc teraz z tego majątku mają korzystać członkowie tylko jednego związku?
– Składki to słowo-wytrych, używane przez wszystkie organizacje postkomunistyczne, które na początku lat dziewięćdziesiątych uwłaszczyły się i przejęły majątek nadany w czasach PRL – dodaje dr Maciej Korkuć, historyk z krakowskiego IPN.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk