Polska jest światową potęgą w siatkówce! Najpierw nasze siatkarki dwa razy pod rząd zdobywały mistrzostwo Europy. Teraz przyszła kolej na mężczyzn. Zostali wicemistrzami świata.
Kibice i dziennikarze po sukcesach w 2003 i 2005 roku nazwali polskie siatkarki „naszymi złotkami”. W rozgrywanych niedawno w Japonii Mistrzostwach Świata „złotka” wypadły jednak trochę słabiej. Kiedy po zakończeniu rywalizacji kobiet o prymat na świecie zaczęli walczyć mężczyźni, nastroje w Polsce były raczej minorowe. Kibice z pewnym niedowierzaniem dowiadywali się o kolejnych zwycięstwach. Rywale początkowo nie byli jednak zbyt silni i o euforii w kraju nie było mowy. Przełomem stał się mecz z faworyzowaną Rosją. Polacy przegrywali już 0:2 w setach, a jednak zdołali zwyciężyć. Wtedy nastroje w kraju zaczęły przypominać to, co działo się w Polsce 30 lat temu, kiedy nasi siatkarze byli najlepsi na świecie. Tym razem skończyło się na srebrze, Brazylia w finale okazała się silniejsza.
„Kat” z Argentyny
W sportach zespołowych Polacy tylko raz zdobyli mistrzostwo świata. Dokonali tego siatkarze w 1974 roku. Tamtą drużynę, która dwa lata później w Montrealu zdobyła także mistrzostwo olimpijskie, a oprócz tego pięciokrotnie była wicemistrzem Europy, trenował niezwykły szkoleniowiec, Jerzy Hubert Wagner. Powszechnie uznawano go za głównego twórcę sukcesów. O stylu jego pracy wszystko mówi przydomek, jaki nadali mu zawodnicy: „Kat”. „Kat” Wagner wprowadził żelazną dyscyplinę i „katorżniczą” pracę na treningach.
Obecny szkoleniowiec reprezentacji Raúl Lozano nie wygląda na kata. W Argentynie nazywano go „Chichi” – maleńki. Niewysoki (164 cm wzrostu), o dobrotliwej twarzy, cieszy się jednak wielkim autorytetem u zawodników. Już w pierwszym roku pracy z kadrą (jest selekcjonerem Polski od 2005 roku) nie zawahał się wyrzucić ze zgrupowania przed Mistrzostwami Europy trzech siatkarzy, którzy za późno wrócili do hotelu.
W kadrze obowiązuje drakoński regulamin: za każdą minutę spóźnienia na zajęcia – kara finansowa, podobnie za ubranie na trening innego stroju niż wyznaczy trener. W określonych godzinach na zgrupowaniu nie ma prawa zadzwonić telefon komórkowy żadnego z zawodników.
Typowy dzień reprezentanta Polski na zgrupowaniu wygląda następująco: pobudka, śniadanie, od 9 do 12 trening, o 12 odnowa biologiczna, masaże, o 13 obiad, od 14 do 16 odpoczynek. O 16 badania lekarskie, masaże, o 16.45 zbiórka i do 20 trening. – Potem kolacja i zawodnicy idą spać, bo są tak zmęczeni intensywnym treningiem – mówi Lozano.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa