– Czy PiS przekroczył moralne granice w czasie negocjacji z panią Beger? Moim zdaniem niestety tak. Z tym, że ta najpoważniejsza granica została przekroczona już dość dawno.
Stało się to w chwili, w której PiS zdecydował się na tę koalicję. Zrobił to z przyczyn, które rozumiem – kierując się nadzieją, że uda mu się ucywilizować koalicjanta. Niestety, jak widać, nie udało się, bo to właśnie Samoobrona wprowadziła PiS w świat swoich reguł i metod. To bardzo przykre. Czy odwracalne? Zobaczymy.
Druga rzecz to kolejny rekord histerii. Ta sprawa z pewnością nie jest błaha – ale też nie jest aż tak dramatyczna, jak ją przedstawiają posłowie opozycji. Politycy zachowują się jak ludzie, którzy wołają ciągle: „Ratunku! Tonę!”. Efekt? Stajemy się na takie wołania obojętni. Jeśli każdą sprawę komentuje się jako upadek państwa, to w końcu przestaje to działać.
Proszę zauważyć, że to ogromne wzburzenie politycznego świata przyciągnęło pod Sejm zaledwie partyjne młodzieżówki, i to jeszcze niekompletne. Politycy doprowadzili do hiperinflacji przymiotników. Kiedy wszystko jest najstraszniejsze, nic nie jest już naprawdę straszne. Sytuacja dziś jest taka, że gdyby groziło Polsce coś naprawdę dramatycznego, nie byłoby tego jak powiedzieć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dariusz Karłowicz, dr filozofii, wydawca rocznika 'Teologia Polityczna'