Dziennikarze coraz rzadziej tropią afery, piszą natomiast kryminały z drugim dnem.
Piotr Gociek, Paweł Lisicki, Piotr Zaremba, Rafał Ziemkiewicz, Bronisław Wildstein… Wszystkich tych wybitnych publicystów łączy to, że są jednocześnie prozaikami. Ta lista mogłaby być jednak znacznie dłuższa. W wielu przypadkach są to właściwie nazwiska pisarzy, których temperament (oraz miejsce pracy) wciąż trzyma przy mediach. Do tej listy dołączył właśnie Mariusz Staniszewski (na zdjęciu), z mediami związany od ćwierć wieku (m.in. „Rzeczpospolita”, „Wprost”, Polskie Radio), tym razem jako autor powieści kryminalnej „Kartel”. Jak często bywa w takich przypadkach, fikcja zaczyna się tam, gdzie kończy się trudna do udowodnienia prawda. Wiadomo, reporter śledczy, oskarżając, musi mocno trzymać się dowodów, ograniczyć spekulacje, pisarzowi zaś wolno więcej. Ale granica w wielu miejscach bywa płynna. Czasem łatwiej pokazać pewne mechanizmy rządzące światem poprzez fabułę niż artykuł prasowy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko