Ciała rozerwane na strzępy, zwłoki pośród ruin. Rozstrzelani leżą rządkiem w rowie, martwy chłopczyk spogląda niewidzącymi oczyma w niebo. Krew, krew, krew. Zgroza.
Wystawa „Wybierz życie” jest szokująca, bo szokująca jest prawda o aborcji. Do ludzi przyzwyczajonych do zabijania ludzików na monitorze nie dotrą umoralniające apele. Powinni zobaczyć śmierć w jej rzeczywistej grozie. Śmierć zarówno potępianą przez większość ludzkości, jak i tę, którą świat pochwala. Łukasz Wróbel zestawił zło potępiane z akceptowanym, bo wygodnym. I każdy może zobaczyć, że między jednym a drugim nie ma żadnej różnicy.
Autor wystawy miałby za to przepracować 40 godzin na cele społeczne. W rzeczywistości dawno już przepracował znacznie więcej – przy organizacji wystaw i innych podobnych inicjatywach. Walka o życie bezbronnych to cel najbardziej społeczny z możliwych. Dziękujemy, panie Łukaszu.
Wielkie zdjęcia przedstawiają skutki czystek etnicznych w Jugosławii, walk w Ruandzie, ludobójstwa Ormian. Jest też małpka ściskana jakimś koszmarnym przyrządem. Każde z takich zdjęć ma odpowiednik – zdjęcie dziecka zabitego w wyniku aborcji. I komentarze: „Różne metody, różne motywy – rezultat ten sam”, „Chcemy traktować zwierzęta po ludzku, a ludzi traktujemy jak zwierzęta”.
Pod fotografią dziecka uratowanego z wybuchu: „Wielka sensacja”. Pod zdjęciem wyabortowanego płodu: „Wielka kasa”.
To migawki z wystawy „Wybierz życie”, która wstrząsnęła mieszkańcami kilku polskich miast. Jej autorem jest Łukasz Wróbel, pochodzący z Izabelina 24-letni student politologii.
Przed tygodniem doręczono mu wyrok z sądu grodzkiego w Łodzi. Ma przymusowo przepracować na rzecz społeczeństwa 40 godzin. Wyrok zapadł przy drzwiach zamkniętych, bez obecności, a nawet wiedzy oskarżonego.
Było o tym głośno już przed niespełna miesiącem, sąd bowiem poinformował o wyroku „Gazetę Wyborczą”, nie raczył jednak tego uczynić pod adresem głównego zainteresowanego. – Są dwie metody doręczenia postanowienia sądu. Sąd wybrał trzecią, nieznaną polskiemu prawu – nie krył oburzenia adwokat Ł. Wróbla, Piotr Kwiecień.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak