Naukowcy z amerykańskiej firmy BT Exact uczą się, jak stworzyć samokonfigurujacą się sieć komputerową, podglądając kolonie bakterii.
Te potrafią tworzyć duże skupiska niezależnych „jednostek”, które bez centralnego dowodzenia współpracują ze sobą. Mimo że każda z nich jest identyczna, w zależności od miejsca, gdzie się znajduje, przyjmuje inną rolę. Gdy czynniki zewnętrzne zmienią się, cała kolonia i każda jednostka z osobna potrafi się do nich szybko przystosować. Z kolei w Pennsylvania State University wybudowano ogniwo paliwowe, w którym bakterie Geobacteraceae, oczyszczając wodę, produkują prąd elektryczny.
Wynalazkiem zainteresowana jest agencja kosmiczna NASA. Dokładnie przygląda się także pracom mikrobiologów ze Stanowego Uniwersytetu Tennessee, którzy wyhodowali bakterie świecące w zanieczyszczonym środowisku. Od tego już tylko mały krok do wyprodukowania uniwersalnego detektora skażeń. Urządzenie na razie jest w fazie próbnej, ale już teraz potrafi wykryć m.in. amoniak, kadm, chrom, kobalt, miedź, ołów, rtęć, cynk, ale także ultradźwięki i promieniowanie ultrafioletowe.
Organizują sieć, wykrywają zanieczyszczenia, a gdy trzeba, potrafią wyczyścić wodę – produkując przy tym prąd. Ale to dopiero początek. Być może to nie pies, tylko bakteria jest największym przyjacielem człowieka? Analiza genomu cyjanobakterii pozwoliła stwierdzić, że potrafią one wytwarzać celulozę. Może w przyszłości produkcja papieru nie będzie wiązała się z wycinką drzew. Bakterie E.coli i Pseudomonas fragi potrafią produkować… paliwo rakietowe. Koszt „bakteryjnego” butanetriolu jest aż 4 razy niższy od tego wyprodukowanego w tradycyjny sposób. Do produkcji paliwa bakteriom potrzebne są… buraki cukrowe. Czasy, w których bakterie pomagały tylko w produkcji chleba, sera, piwa i wina, odeszły do przeszłości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.