O najbardziej znanym, choć nic nie znaczącym faraonie, o architekcie, który stał się bogiem, i o sztucznej brodzie królów Egiptu z prof. Karolem Myśliwcem rozmawia Tomasz Rożek
Prof. Karol Myśliwiec jest egiptologiem i archeologiem. Autorem kilkunastu książek i setek artykułów naukowych. Jest dyrektorem Zakładu Archeologii Śródziemnomorskiej Polskiej Akademii Nauk i Kierownikiem Zakładu Archeologii Egiptu Starożytnego w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Laureat Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, nazwanej polskim Noblem. Zapalony podróżnik, miłośnik teatru i muzyki.
Tomasz Rożek: Kilkanaście dni temu opublikowano wyniki badań genetycznych zmarłego 3400 lat temu faraona Tutanchamona. Co wiemy dziś, czego nie wiedzieliśmy wcześniej?
Prof. Karol Myśliwiec: – Dowiedzieliśmy się, że Tutanchamon, czyli dosłownie „żywy obraz Amona”, boga płodności i urodzaju, był na pewno synem „heretyckiego” faraona Echnatona i pochodził z jego kazirodczego związku z siostrą. W badaniach mumii Tutanchamona uczestniczyli zresztą nie tylko genetycy. Antropolodzy wypowiedzieli się na temat jego stanu zdrowia, wieku w momencie śmierci i jej przyczyn. Tutanchamon m.in. miał malarię, która – jak twierdzą specjaliści – była w ówczesnym Egipcie chorobą powszechną. Miał otwór w tylnej części czaszki, który wcale nie musiał być powodem jego śmierci, mógł powstać w czasie mumifikacji. Miał złamaną nogę, stąd teoria, że spadł z konia. Miał tzw. zajęczą wargę i bardzo chuderlawą budowę ciała. Zapewne to wszystko razem złożyło się na to, że zmarł w bardzo młodym wieku, mając około 19 lat.
Tutanchamon jest chyba najbardziej znanym faraonem...
– Zupełnie niezasłużenie. Jest właścicielem jedynego grobowca królewskiego, który nie został obrabowany w starożytności. Zachował się sarkofag z ciałem zmarłego i rozliczne skarby należące do tzw. zastawy grobowej. Wierzono bowiem, że zmarły po śmierci, w zaświatach żyje tak samo jak na ziemi i jest mu potrzebne wszystko to, co miał za życia. A nawet znacznie więcej, bo tam będzie żył przecież wiecznie. Do grobów wkładano więc przedmioty, naczynia wyższej jakości, lepiej wykonane niż te, których faraon używał za życia. Pamiętajmy, że faraon, szczególnie w czasach Tutanchamona, czyli w czasach Nowego Państwa, uważany był za boga już za życia, natomiast w każdym wypadku stawał się bogiem po śmierci. W związku z tym musiał mieć wszystko wspanialsze. Wiedzieli o tym rabusie, którzy plądrowali grobowce niekiedy kilka dni po pogrzebie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z prof. Karolem Myśliwcem