Skąd na Ziemi wzięło się życie? Być może przyleciało do nas z kosmosu. Razem z wodą.
W jednym z ostatnich numerów tygodnika „Nature” dwie niezależne grupy badaczy twierdzą, że dostrzegły na powierzchni jednej z asteroid ślady substancji organicznych. Wodę na asteroidach znajdowano wcześniej. Jeżeli cząstki organiczne, cegiełki pierwotnego życia, znaleziono na asteroidzie, z pewnością mogłyby zostać przyniesione także przez komety. Czy życie albo raczej jego części składowe spadły na Ziemię z nieba? Badacze od dawna stawiali na taki scenariusz, ale dotychczas nie mieli dowodów. Teraz zaczynają je zbierać. Zagadka powstania życia na Ziemi pozostaje nierozwiązana do dzisiaj. Od powstania Ziemi do niepodważalnego momentu wystąpienia na niej życia minęło nie więcej niż miliard lat. Choć trudno sobie wyobrazić tak długi czas, nie brakuje w świecie naukowym głosów, że to zbyt mało, aby od zera w skomplikowanych procesach chemicznych powstała żywa komórka.
Deszcz nasion
Obserwowana była asteroida 24 Themis pochodząca z tzw. pasa głównego planetoid, pomiędzy orbitą Marsa i Jowisza. Wodę i związki organiczne odkryto na jej powierzchni dzięki obserwacjom obiektu w widmie podczerwieni przez teleskop w Mauna Kea na Hawajach. – Związki organiczne zdają się złożonymi molekułami – powiedział Emery Rivkin z Johns Hopkins University. Te, które zaobserwowano, znajdowały się na powierzchni asteroidy o średnicy ok. 300 km. Co znajduje się pod jej powierzchnią? Dowodów nie ma, ale naukowcy uważają, że najpewniej duże ilości zmrożonej wody. Zanim na Ziemi powstała atmosfera, która jest czymś w rodzaju tarczy ochronnej, nasza planeta była bardzo często bombardowana przez asteroidy, meteoryty i komety. A w nich – jak się okazuje – przynajmniej czasami znajdują się „nasiona” życia i „pożywka”, czyli woda. Może życie rozwijało się w wypełnionych „kosmiczną” wodą zagłębieniach po uderzeniach „niebieskich” obiektów?
Choć wydaje się to mało prawdopodobne, komety mogły przynieść całą wodę, jaka dzisiaj wypełnia morza, oceany, rzeki i jeziora. Czy komety i asteroidy mogły przynieść wystarczającą ilość materiału organicznego, by na Ziemi powstało pierwotne życie? A może „kosmiczne” życie rozwijało się równolegle z tym, które od podstaw powstało na Ziemi? No i najważniejsze. Skoro cegiełki do budowy życia spadały na powierzchnię Ziemi, musiały też spadać na powierzchnię innych planet i księżyców. A to znaczy, że przynajmniej na niektórych z nich życie powinno dalej być.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Cichy, dziennikarz naukowy