Komputer może być sterowany myślami. Dla osób zdrowych to świetna zabawa. Dla sparaliżowanych jedyny sposób komunikowania się ze światem.
Ale naukowcy nauczyli się jeszcze czegoś. Opracowali metodę, dzięki której mózgi dwóch osób potrafią przekazywać sobie informacje. Mózg to niezwykle skomplikowany obwód elektryczny. Jego działanie można w pewnym zakresie „śledzić” czy diagnozować, odczytując zmiany potencjału elektrycznego na powierzchni skóry głowy. Tak działa znana od ponad 100 lat elektroencefalografia (EEG). Czy przykładanie elektrod (zwykle 19) do skóry czaszki to podsłuchiwanie myśli? Coś w tym jest, choć to bardzo uproszczony obraz. Standardowe EEG pokazuje aktywność elektryczną mózgu, a sprawny specjalista z wygenerowanego wykresu jest w stanie powiedzieć, czy jest ona prawidłowa. Takie badania robi się chociażby wtedy, gdy pojawia się podejrzenie czy potrzeba monitorowania stanów padaczkowych. A co z myślami? Nasz mózg jest wielką tajemnicą. Jedno nie ulega jednak wątpliwości. Rządzi nim prąd elektryczny, przepływ ładunków elektrycznych pomiędzy różnymi jego obszarami. Jeżeli zatem procesy myślowe oznaczają generowanie sygnałów elektrycznych, to ich rejestrowanie w pewnym sensie jest próbą ich odkrycia i interpretacji.
Myśli i emocje
Począwszy od lat 70. XX wieku, naukowcy zaczęli próbować łączyć szczyty i doliny na wykresach EEG z konkretnymi zamiarami naszego mózgu. Na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles przeprowadzali setki doświadczeń, podczas których ludzie z elektrodami na głowie byli proszeni o skupianie uwagi na jakimś przedmiocie, kolorze czy cyfrze. Nie udało się znaleźć sposobu, żeby rozróżnić, czy myślimy o literze a, b czy c, ale wyświetlając trzy z nich, naukowcy byli w stanie – śledząc aktywność mózgu – stwierdzić, że nasze myśli skupiają się np. na literze b. I tak powstał tzw. interfejs mózg–komputer (BCI – brain–computer interface). Od tego czasu technologia BCI cały czas się rozwija. Komercjalizuje. Bo czy można wyobrazić sobie lepszą zabawę niż sterowanie komputerem czy robotem za pomocą myśli? Oczywiście nie wszystko da się zrobić. Pisanie artykułów bez użycia klawiatury, a jedynie siłą woli (czego autor tego tekstu nie może się wprost doczekać) jest na razie niemożliwe.
Ale możliwe są granie w proste gry czy zabawa z robotami. Od kilku miesięcy można kupić bodaj pierwszą zabawkę używająca interfejsu mózg–komputer. To bezprzewodowy hełm EPOC amerykańskiej firmy Emotiv Systems. Urządzenie nie tylko odczytuje sygnały aktywności mózgu użytkownika, ale także potrafi rozpoznać jego stan emocjonalny. Taki sprzęt, przy odpowiednim oprogramowaniu, może spełniać funkcję myszki czy joysticka. Emotiv Systems stworzył urządzenie, a jego wykorzystanie zależy już od twórców programów. Najczęściej mówi się oczywiście o grach, w których gracz będzie mógł wcielać się w poszczególne postaci i swoimi myślami nimi kierować, a emocjami kreować rzeczywistość. Gdy będzie smutny, smutny będzie także jego wirtualny bohater. Bezprzewodowy hełm kosztuje na razie około 300 dolarów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek