40 000 lat temu homo sapiens z Bliskiego Wschodu dotarł do Europy. Spotkał tam neandertalczyków. Przez kilkanaście tysięcy lat oba gatunki żyły obok siebie, po czym neandertalczyk znikł. Dlaczego?
Neandertalczyk mógł wyginąć z powodu zmian klimatu albo nie wytrzymał konkurencji z człowiekiem współczesnym. Czemu jednak to właśnie on, przyzwyczajony do surowych i zmiennych warunków epoki lodowcowej, został zmuszony do kolejnych przesiedleń, izolacji i wyginięcia, a pochodzący z Afryki homo sapiens opanował kontynent?
Węglowe wyliczanki
Jeszcze 35 000 lat temu człowiek neandertalski zamieszkiwał całą Europę, z wyjątkiem Półwyspu Skandynawskiego. Następnie zaczął się stopniowo przenosić na południe, by kilka tysięcy lat później schronić się na Półwyspie Iberyjskim. W Jaskini Gorhama na Gibraltarze naukowcy odkryli przedmioty kultury mustierskiej, których wiek oceniono na 28 000 lat i które świadczą o obecności neandertalczyka na tym terenie w czasie, kiedy w zdecydowanej większości Europy już go nie było. I choć warunki klimatyczne zmieniały się, w żadnym z tych okresów nie nastąpiło ani tak nagłe, ani tak znaczące pogorszenie się klimatu, żeby można nim wyjaśnić zdziesiątkowanie i wyginięcie całej populacji. Ale kiedy hipoteza pogodowa była bliska podzielenia losu neandertalczyka, okazało się, że wiek węgla drzewnego, w którym znaleziono wspomniane przedmioty, najprawdopodobniej został błędnie wyznaczony.
Do datowania znalezisk archeologicznych naukowcy stosują metodę, która pozwala określić wiek przedmiotów na podstawie ilości różnych izotopów węgla. Wszystkie organizmy żywe „pobierają” węgiel ze znajdującego się w powietrzu dwutlenku węgla – stabilny C12 oraz promieniotwórczy C14. Po śmierci proces przyswajania ustaje. Ilość węgla C12 nie zmienia się w czasie. Zmniejsza się jednak ilość atomów izotopu C14, bo jako radioaktywny rozpada się. Porównując stosunek obu izotopów w powietrzu i w martwym organizmie, można określić przybliżoną datę jego śmierci. I choć w teorii wszystko brzmi prosto, w rzeczywistości proste wcale nie jest. Datowanie jest tylko wtedy precyzyjne, gdy znany jest skład atmosfery z czasów, gdy badany organizm żył. Obecnie przypuszcza się, że znaleziska z Gibraltaru pochodzą sprzed 24 000 lat, co wydłużałoby istnienie populacji o dobrych kilka tysięcy lat i pozwoliło wrócić do tezy ze zmianami klimatu.
Wszędzie lód
Badania paleoklimatyczne wykazują, że najbardziej surowa zmiana klimatu w ciągu ostatnich 250 000 lat nastąpiła właśnie 24 tysiąclecia temu, dosięgając również Półwyspu Iberyjskiego. Znacząco spadła temperatura, a tereny te nawiedziła susza. Żyjącym w kulturze łowieckiej neandertalczykom gwałtownie zaczęło brakować pożywienia. Jeśli jednocześnie na te tereny napływał homo sapiens, neandertalczyk miał prawo nie przetrwać tylu przeciwności. Jego zagłada nie zaczęła się jednak od dramatycznej walki o Gibraltar, a od opuszczania pierwszych europejskich terenów kilkanaście tysięcy lat wcześniej. Czy długotrwałe niekorzystne warunki klimatyczne, panujące w paleolitycznej Europie, i przesuwający się na południe lądolód mogły być tego jedyną przyczyną? Ostatnie badania, przeprowadzone przez francusko-amerykański zespół archeologów, paleoklimatologów i ekologów, wykluczają taką możliwość. Naukowcy rozpoczęli od zrekonstruowania klimatu występującego w Europie w interesującym okresie i na otrzymaną mapę klimatyczną nanieśli miejsca zamieszkiwane przez ostatnich homo neanderthalensis i pierwszych homo sapiens. Przebadali reakcję nisz ekologicznych na zmieniające się warunki klimatyczne, określając w ten sposób sytuacje, które powodowały wzrost lub kurczenie się populacji, czyli te, które były korzystne lub niekorzystne dla egzystencji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Magdalena Znamirowska, redaktor serwisu www.nauka.wiara.pl