Prezydenta Kaczyńskiego i ministra Sikorskiego w sprawie pakietu klimatycznego nie różni nic. I jeden, i drugi zgadza się co do idei.
Gdyby to minister Sikorski był w Brukseli w marcu 2007 roku, kiedy pakiet klimatyczny dyskutowano, pewnie też złożyłby pod nim swój podpis.
Zresztą wtedy Sikorski był członkiem klubu parlamentarnego PiS. Podpis kogokolwiek pod pakietem klimatycznym wcale nie oznacza zgody na łupienie polskiego podatnika. Dotychczas nie rozważano szczegółów.
Choć Unia do 2020 roku ma ograniczyć ilość CO2 o 20 proc., nie ustalono jeszcze, o ile Polska ma ograniczyć emisję tego gazu. Co miał zatem na myśli Sikorski, mówiąc „my w tej chwili bardzo intensywnie zabiegamy, aby zmienić to, na co zgodził się pan prezydent”? Chyba tylko on jeden wie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek