Chcesz zostać archeologiem po obejrzeniu kolejnego filmu z serii przygód Indiany Jonesa? Nie tylko ty. Musisz wiedzieć, że prawdziwy archeolog nie biega w skórzanej kurtce i kapeluszu, nie wymachuje też biczem i rewolwerem. Nie demoluje zabytków i nie wywozi ich ukradkiem.
Dwie rzeczy nie ulegają wątpliwości. Archeologia jest pasjonującą nauką – to pierwsza. I druga – archeologia nie ma nic wspólnego z ucieczkami, pościgami i strzelaninami. Archeolodzy nie wpadają w wymyślne pułapki zastawione przez Inków czy Majów, nie umierają z wycieńczenia w labiryntach i nie uciekają konno z miejsca wykopalisk ze znaleziskiem w torbie. Szkoda? No cóż, gdyby wszyscy prowadzili poszukiwania archeologiczne, tak jak prowadził je dr Jones, dzisiaj w muzeach nie byłoby czego oglądać. Dr Jones to człowiek demolka, a nie archeolog. – Nie znam nikogo, kto chciałby z nim pracować – powiedział Mark Rose – redaktor naczelny wydawnictwa „Archaeological Institute of America”.
Specjaliści, opowiadając o przygodach doktora Jonesa, wskazują na wiele nieścisłości czy wręcz fantazji. Zgodnie podkreślają jednak jedną, najbardziej rażącą. Archeologia jest „sportem” zespołowym, a nie indywidualnym. Nie przeczą, że ich zajęcie jest pasjonujące, ale w inny sposób niż ukazane jest to w filmie. Przede wszystkim to wyzwanie intelektualne. Archeolog to detektyw badający przeszłość. Odgaduje motywy, konteksty, dzieje, mając do dyspozycji często bardzo niepewne poszlaki. Przyjemność z rozwiązanego problemu to coś, co łączy badaczy wszystkich dziedzin. Od matematyka, który znalazł w końcu dowód, przez fizyka, który zrozumiał jakiś proces, na biologu kończąc, który już wie, kiedy za-chodzi jakaś reakcja we wnętrzu komórki.
Każda z czterech części filmowych przygód Indiany Jonesa jest bardzo dobrze zrealizowanym widowiskiem. Efekty specjalne, zwroty akcji, sceny walki – to wszystko dostarcza wielu emocji. Bo o emocje tutaj chodzi, a nie o instruktaż dla adeptów archeologii. Chociaż… – uwielbiam filmy o Indianie Jonesie, pokazuję je studentom jako przykład… jak nie powinien pracować archeolog – mówi rozbawiony prof. Jaime Awe, dyrektor Instytutu Archeologicznego w Belize. – Mówię im, że jedyna różnica pomiędzy mną i doktorem Jonesem jest taka, że on ma pełno gadżetów, kręcą się wokół niego wyłącznie piękne kobiety i płacą mu mnóstwo pieniędzy. Ja nie mam żadnej z tych rzeczy – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek