Jak wyglądał Kopernik? Na co zmarł Chopin? Jakie były ulubione potrawy Krzyżaków? Odpowiedzi na te pytania można poznać dzięki nowoczesnym badaniom naukowym.
O Fryderyku Chopinie uczymy się w szkole, że zmarł na gruźlicę. Naukowcy nie są jednak wcale tego pewni. – Informacje o jego śmierci na gruźlicę mają charakter legendy i nigdy nie zostały potwierdzone naukowo – mówi prof. Tadeusz Dobosz z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Prof. Dobosz uważa, że Chopin mógł umrzeć na mukowiscydozę, chorobę genetyczną, która objawia się nadmierną produkcją i zagęszczeniem śluzu w organizmie. To zaburza pracę wielu narządów wewnętrznych i w efekcie powoduje śmierć. Na tę właśnie chorobę być może zmarła także siostra Chopina. Żeby wyjaśnić wątpliwości, a także dowiedzieć się więcej o kłopotach zdrowotnych kompozytora, naukowcy z Wrocławia, przy okazji konserwacji spoczywającego w warszawskim kościele Świętego Krzyża jego serca, chcą zrobić analizę DNA i dokładną tomografię. Przechowywane w Warszawie serce może okazać się jedyną częścią szczątków Fryderyka Chopina, którą można zbadać. Ziemia na paryskim cmentarzu Pere Lachaise, gdzie został pochowany, ma bardzo kwaśny odczyn, bardzo niekorzystny dla konserwacji zwłok. O tym, czy i kiedy prace konserwatorskie i badania DNA serca Chopina ruszą, zadecydować musi Ministerstwo Kultury. Jeżeli pozytywnie rozpatrzy wniosek o dofinansowanie projektu, wszystko rozpocznie się za kilka miesięcy.
Tajemnica wielkich mistrzów
Dużo łatwiej będzie zrekonstruować powód śmierci, a może nawet wiele szczegółów życia dwóch wielkich mistrzów krzyżackich, władających zakonem od 1324 do 1345 roku. W krypcie kwidzyńskiej katedry zachowały się ich szczątki. Naukowcy z łódzkiego Uniwersytetu Medycznego chcą przeprowadzić testy ich DNA. Choć nie istnieje żaden materiał porównawczy (np. szczątki krewnych), samo badanie może dostarczyć informacji o chorobach genetycznych. Szkielety, pozostałości drogich szat i charakterystyczna biżuteria krzyżacka zostały znalezione pod prezbiterium katedry w Kwidzynie. O tym, że spoczywają tutaj Werner von Orseln i Ludolf König von Wattzau – dwaj wielcy mistrzowie Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (bo taką oficjalną nazwę nosi zakon krzyżacki) świadczy wiele poszlak. Pierwsza to taka, że wielkich mistrzów chowano w kwidzyńskiej katedrze właśnie wtedy, gdy wspomniani dostojnicy kierowali zakonem.
Druga to bardzo wytworny strój, w jakim zostali pogrzebani. Na jedwab w średniowieczu nie było stać zbyt wielu. Poza tym badania dendrochronologiczne, a więc określające wiek elementów drewnianych (w tym wypadku desek, z których była zbita trumna), wykazały, że drzewo, którego użyto, zostało ścięte w XIV wieku. Kolejnych informacji dostarczy dokładna analiza kształtu znalezionych pod posadzką kościoła kości. – Kość ramieniowa jednego ze szkieletów nosi ślady bardzo rozbudowanych mięśni. Może to sugerować, że mężczyzna dużo fechtował – mówi zaangażowany w badania antropolog dr Tomasz Kozłowski. Ale to wciąż nie wszystko. Badacz z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr Krzysztof Szostek, pobierze próbki szczątków i wykona ich badania chemiczne. Dzięki temu uda się ustalić nie tylko dietę, ale może nawet grupę krwi osób, których szczątki znaleziono. Gdy doda się do tego analizy historyczne, oparte na źródłach pisanych, może się okazać, że choć domniemani mistrzowie krzyżaccy żyli prawie 700 lat temu, całkiem sporo o nich wiadomo. Wyniki opisanych prac zostaną opublikowane może jeszcze w tym roku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Anna Leszczyńska, muzykolog, dziennikarz naukowy