Czwartą i ostatnią fazą skoku jest lądowanie. Nie wystarczy spaść na ziemię, ale trzeba utrzymać dostatecznie długo równowagę na dwóch nartach, aby sędziowie nie odjęli punktów za styl.
Skoczek spada z większą prędkością, niż wylatuje z progu (prędkość lądowania jest skierowana poziomo). Trzeba więc wielkiego wyczucia, aby w momencie dotknięcia nartami podłoża się nie przewrócić. Styl, w jakim skoczek wyląduje, jest dla sędziów ważnym elementem punktacji końcowej.
Dodatkowe punkty przyznawane są za lądowanie z tzw. telemarkiem. Jest to pozycja, w której jedna noga skoczka jest bardziej wysunięta do przodu niż druga. Taki styl zapewnia maksymalne bezpieczeństwo w czasie lądowania.
Po wylądowaniu skoczek powinien pewnie dojechać przynajmniej do widocznego na wszystkich relacjach telewizyjnych charakterystycznego rządka choinek. Gdy zawodnik przewróci się przed nim, odejmowane są mu punkty za skok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek, doktor fizyki, dziennikarz naukowy, stały współpracownik Radia eM