Rusza ogólnopolska akcja profilaktyki raka szyjki macicy. Zależnie od województwa – we wrześniu lub na początku października każda z 9 milionów Polek w wieku od 25 do 59 lat otrzyma imienne zaproszenie do bezpłatnego pobrania wymazu cytologicznego u ginekologa.
Nie należy lekceważyć tego listu, ani bać się badania. To najprostszy, skuteczny i bezbolesny sposób diagnozowania nowotworu. W Polsce co roku około czterech tysięcy kobiet dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy. Połowa chorych jest już w tak zaawansowanym stadium, że musi umrzeć. Pod względem zachorowań i zgonów zajmujemy pierwsze miejsce wśród krajów Unii Europejskiej. Podobne statystyki podają kraje Ameryki Południowej – Argentyna, Peru, Brazylia – i Afryki.
Bez objawów
– Rak rozwija się od 9 do 15 lat – mówi ginekolog prof. Marek Spaczyński z Poznania, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i koordynator akcji. – Niestety, pacjentki za rzadko zgłaszają się na badania. Czasem słyszę: „Ostatni raz byłam u ginekologa po porodzie, 20 lat temu”. A rutynowe pobieranie wymazu raz na trzy lata może uchronić kobiety przed rozwojem „cichego zabójcy”.
Tak powszechnie nazywa się ten rodzaj raka, który zwykle nie daje żadnych objawów. – We wczesnych postaciach jest w 100 proc. wyleczalny – zapewnia profesor. Jak zbadano, szczególnie narażone na zachorowanie są kobiety zakażone wirusem HPV – brodawczaka ludzkiego, które wielokrotnie były w ciąży i rodziły, wcześnie rozpoczęły współżycie, miały wielu partnerów, żyją w trudnych warunkach, mają niski status ekonomiczny. – To nowotwór biedy – mówi prof. Spaczyński.
Tanie badanie
Jeszcze w latach 60. pod względem zachorowalności na raka szyjki macicy byliśmy na tym samym poziomie co kraje skandynawskie. Dziś to one najlepiej radzą sobie z tym nowotworem. Pobieranie wymazu cytologicznego zostało tam wpisane do kalendarza badań okresowych wszystkich kobiet pracujących. W Polsce nikt dotąd nie egzekwował wykonania takich badań. Choć są jednymi z najtańszych, tak jak wykrywanie nowotworu jelita grubego, płuc, piersi.
– Może wydają się najintymniejsze, dlatego pacjentki krępują się i rezygnują z nich – zastanawia się Marek Rębała z Centralnego Ośrodka Koordynującego Aktywny Program Profilaktyki Raka Szyjki Macicy. – Kiedy w USA obywatel dostaje wezwanie na prześwietlenie płuc i wyrzuci je do kosza, może się spodziewać, że za trzy miesiące otrzyma je ponownie – opowiada prof. Spaczyński. – Ale jeśli później zachoruje na płuca, sam musi pokrywać koszty leczenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych