Już wkrótce każdy w Krakowie będzie mógł publicznie podzielić się swoimi frustracjami, ponarzekać na pogodę, teściową i szefa.
Czy znają Państwo ten stan, kiedy w poniedziałek rano nie chce się człowiekowi do roboty wstać? Z pewnością tak. A czy wiedzą Państwo, że ów stan, stanowiący tak istotną część naszego życia, doczekał się swojej ulicy? Nie? To zapraszam do Krakowa! Tu, na ulicy Poniedziałkowy Dół, już wkrótce każdy będzie mógł podzielić się swoimi frustracjami, ponarzekać na pogodę, teściową i szefa.
Wzdłuż drogi rozstawiane są właśnie psychoanalityczne kozetki, przy których co poniedziałek dyżurować będą terapeuci. Na płotach i murach znerwicowani artyści wyrażą swoje negatywne emocje w ekspresyjnym graffiti. Do wykrzyczenia się posłuży specjalna mównica, przypominająca tę, która stoi w polskim Sejmie.
Kierowcy będą mogli trąbić do woli przez całą dobę. Największą atrakcją będzie zaś worek treningowy, do którego już teraz ustawiają się kolejki. Władze miasta zastanawiają się nawet, czy nie rozciągnąć świętowania Poniedziałkowego Dołu także na wtorek
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
szach