Idzie kryzys. Z czego to wnoszę? Nie tylko z tego, że w Ministerstwie Obrony Narodowej zabrakło najpierw 1 miliarda, potem 1,8 miliarda, a następnego dnia już podobno 3 miliardów złotych. Źle to świadczy o kierownictwie resortu obrony, jeżeli nie potrafi policzyć zadłużenia.
Ostatecznie można mieć dług, każdemu może się to przydarzyć, ale wypada znać jego wysokość. Wracajmy jednak do kryzysu. Nie świadczy o nim również tylko to, że euro poszybowało do najwyższej od czterech lat wartości i kosztowało 4,3 zł.
Drogie euro czy ogromny deficyt w MON to problemy ważne, ale to nie one ostatecznie decydują o tym, czy mamy do czynienia z poważnym kryzysem. Uczciwi i pracowici ludzie, odpowiedzialni za siebie i za swoich najbliższych, dodajmy też – zdrowo religijni, poradzą sobie z każdą sytuacją. Problem pojawia się wtedy, gdy takich ludzi zaczyna brakować.
A niestety, jeżeli odczuwamy coraz większy deficyt, to właśnie takich ludzi. Jakoś nie potrafię uwierzyć, że trzecia osoba skazana za zabójstwo Krzysztofa Olewnika popełniła samobójstwo. Jedna – w porządku, nieszczęścia się zdarzają. Druga – być może. Ale trzecia – wątpliwości jest już za dużo. Zaczyna też brakować odpowiednich kandydatów na ojca i matkę chrzestną.
Niektórzy naturalni rodzice mają wielki kłopot, by wśród najbliższej rodziny lub przyjaciół znaleźć odpowiednie osoby. A przypomnijmy, że chrzestnymi nie mogą być m.in. osoby żyjące w związkach niesakramentalnych (więcej na str. 16–18).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny