Redaktorzy „Gazety Polskiej” zarzucili Księdzu Arcybiskupowi Stanisławowi Wielgusowi współpracę z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa. W opinii wielu komentatorów artykuł złamał podstawowe standardy dziennikarskie.
Poważne zarzuty nie zostały poparte żadnymi dowodami. W moim przekonaniu nie chodzi jednak tylko o złamanie standardów dziennikarskich, ale również ewangelicznych. Ewangelista Mateusz (18,15–17) podaje jasne zasady postępowania w sytuacji, gdy ktoś ma coś przeciwko swojemu bratu.
A rozumiem, że redaktorzy „Gazety Polskiej” mają coś przeciwko Metropolicie warszawskiemu. W takim razie powinni najpierw upomnieć swego brata w cztery oczy, potem ewentualnie w obecności osoby trzeciej, a dopiero na końcu donieść Kościołowi.
W Ewangelii nie ma mowy o tym, by swoje uwagi wykrzyczeć publicznie. Mam wątpliwości, czy redaktorzy wykonali tę pracę? A chcąc być w zgodzie z Ewangelią, powinni.
Ktoś powie, że ewangeliczne propozycje są śmieszne, a ten, kto je przypomina, jest naiwnym harcerzykiem. Być może. Ale jeżeli reguły dziennikarskie pozostają w sprzeczności z regułami ewangelicznymi, tym gorzej dla tych pierwszych. Przecież Ewangelii nie będziemy naginać do praktyki życia dziennikarskiego.
Co przede wszystkim powinien robić Kościół w trudnych chwilach? A nie ma wątpliwości, że Kościół w Polsce, a szczególnie sam Ksiądz Arcybiskup, przeżywa bolesny czas. Ze zdwojoną siłą i gorliwością Kościół powinien się modlić za Metropolitę warszawskiego, by z trudnej próby wyszedł umocniony.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny