Odliczamy już dni do chwili powitania Ojca Świętego w naszej Ojczyźnie. Przed nami wielkie święta. To będzie pielgrzymka śladami Jana Pawła II – w ten sposób najczęściej zapowiadana jest tak naprawdę pierwsza zagraniczna podróż apostolska Benedykta XVI.
Pierwsza przez niego zaplanowana, przygotowana i „bardzo oczekiwana” – jak sam nieraz mówił. Benedykt XVI przygotowywał się do tej wizyty przez kilka miesięcy, m.in. ucząc się przemawiania po polsku czy redagując wystąpienia i homilie. A my, czy jesteśmy równie dobrze przygotowani na to wyjątkowe spotkanie?
Zastanawiamy się, jaki klimat będzie towarzyszył naszym spotkaniom z Ojcem Świętym. Co nam powie? Czy będziemy umieli uwolnić się od porównywania Benedykta XVI z jego wielkim Poprzednikiem?
Nie oczekuję, że Benedykt XVI będzie podobny do Jana Pawła II. Nie oczekuję, że będzie go naśladował. Nie spodziewam się też, że jego pielgrzymka do naszej Ojczyzny będzie podobna do wizyt Papieża Polaka. Z pewnością będzie inna.
Wystarczy uważnie prześledzić program, żeby przekonać się, że w pielgrzymowaniu Benedykta XVI jest więcej chwil samotnej, prywatnej modlitwy, a mniej okazji do spontanicznych spotkań z wielkimi rzeszami wiernych. Może to znaczy, że do zadumy i modlitwy Papież chce zaprosić także nas...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wiesława Dąbrowska-Macura