Ewangelia ukazuje dziś obraz pasterza. Odnosi się on najpierw do misji samego Jezusa, opisuje Jego relację do uczniów.
1. Drugi sens to opis tego, kim powinien być kapłan (prezbiter, biskup). Oba znaczenia są ściśle ze sobą złączone. W obu przypadkach chodzi o bycie autorytetem, co w dzisiejszych czasach nie jest łatwe. Kapłan ma być żywym obrazem Chrystusa – Dobrego Pasterza. Bez czerpania ze wzoru Pana staje się pasterzem zagubionym, co ma tragiczne skutki zarówno dla niego samego, jak i dla stada.
2. Kim więc jest pasterz? Sięgnijmy do rozważań kard. Ratzingera. „Cechą charakterystyczną pasterza czasów biblijnych jest to, że idzie przed stadem. To on pokazuje drogę, którą także sam podąża. To on zna drogi. Wie, gdzie czyhają niebezpieczeństwa, wie, którym niebezpieczeństwom trzeba stawić czoła, a których należy unikać. Wie, gdzie można odpocząć i znaleźć pożywienie. Można mu siebie zawierzyć, On zna znaki czasu, to znaczy potrafi ocenić stan pogody i na tej podstawie wyciągnąć prawidłowe wnioski, aby stado nie zginęło z powodu burzy lub prażącego słońca. Zna owce i wie, czego może od nich wymagać, a czego nie. Chroni życie. Wie, że nie owce są dla niego, lecz on dla nich. Kocha je, jednak w tej miłości nie ma nic rozpieszczającego. Kocha je i dlatego prowadzi je także wbrew ich nastrojom czy uporowi. Musi być także człowiekiem odważnym. Pasterz musi być widzącym: to łączyło się już samo z siebie z sednem chrześcijańskiego urzędu pasterza. Wiara czyni widzącym. Tylko od strony Boga można dobrze widzieć”.
3. Żyjemy w świecie na opak. Zmienia się sens najprostszych obrazów, których znaczenie nie budziło przez wieki wątpliwości. Klimat indywidualizmu, wolności bez granic kwestionuje z zasady konieczność pracy pasterza albo definiuje jego rolę zgoła odmiennie. Powiada się, że to owce powinny prowadzić pasterza, on zaś powinien wsłuchiwać się w ich oczekiwania. Dlatego nie może iść na czele, ale w środku lub na końcu. Czy naprawdę tak jest, że Pan Bóg ma słuchać człowieka, czy raczej człowiek Boga? „Moje owce słuchają mojego głosu” – tak mówi Jezus. „Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne”.
4. Powie ktoś, że słowa te odnoszą się tylko do Boga i Jezusa, ale jeśli chodzi o ludzkich pasterzy, konieczna jest demokratyzacja i redukcja autorytetu księży, biskupów, a także rodziców, nauczycieli i wychowawców. W gruncie rzeczy negacja autorytetów ludzkich zawsze łączy się z odrzuceniem autorytetu Boga. Dramat współczesnego Kościoła polega na silnym uleganiu tej presji w imię unowocześnienia Kościoła, walki z klerykalizmem. Módlmy się o dobrych pasterzy. Widzących od strony Boga i mających odwagę, by stawać na czele stada. Słuchających bardziej Boga niż ludzi. •
ks. Tomasz Jaklewicz