Czy chodzisz na Mszę Świętą w każdą niedzielę? – zapytał ksiądz. – Tak – odpowiedziała. – Chodzę na Mszę codziennie. – I przystępujesz do Komunii? – Nie. – Na pewno masz jakiś powód. Czy spotykasz się z żonatym mężczyzną? – Tak – przyznała. – Pobierzemy się przed urzędnikiem cywilnym, ponieważ on nie może wziąć ślubu. – Nigdy nie będziesz szczęśliwa – powiedział kapłan. – Możliwe – zakończyła rozmowę. Po latach znowu się spotkali. Kapłan zagadnął: – Szczęśliwa? – Owszem, byłabym, gdyby nie On – odpowiedziała, wskazując na Chrystusa na krzyżu.
To było na wyspie Patmos. Apostoł Jan znalazł się tam „z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa” podczas prześladowań za cesarza Domicjana. Był to dzień Pański – Kyriakè heméra. Po raz pierwszy w Apokalipsie znajdujemy ten termin na określenie niedzieli, która otwierała nowy chrześcijański porządek tygodnia. W tym dniu zmartwychwstał Chrystus. Odtąd Jego uczniowie co siedem dni ponawiają spotkanie ze swym żyjącym Panem, uczestnicząc w Jego zwycięstwie nad złem i śmiercią. Sycą się przy tym Jego miłością nieśmiertelną. W Nauce Dwunastu Apostołów, zwanej Didache, z końca I wieku, czytamy: „W dzień Pański gromadźcie się, łamcie chleb i dzięki czyńcie, wyznawszy wpierw grzechy swoje” (14,1). Dla św. Ignacego z Antiochii życie „zgodnie z dniem Pańskim” stanowi znak odróżniający chrześcijan od reszty świata.
Papież Benedykt lubi powtarzać, że kto wierzy, widzi więcej. Słowo głoszonej Ewangelii pomaga zajrzeć poza zasłonę spraw oczywistych i dostrzec wśród codziennej rutyny znamiona Bożej obecności. Każdy z wierzących płonie wiarą i żarliwością dzięki świadectwu miłości pochodzącemu z tego samego źródła. Tym źródłem jest Chrystus. Jak prorok Izajasz, gdy został przeniesiony w widzeniu do świątyni niebiańskiej, nie widział ścian świątyni, tylko Pana Zastępów zasiadającego na chwalebnym tronie i mówiącego z nim (por. Iz 6,1), podobnie i chrześcijanin, poddający się działaniu Eucharystii, uczy się widzieć w centrum swego życia i swego Kościoła działanie zmartwychwstałego Zbawiciela. Tenże Chrystus składa w nim żywe świadectwo swego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią: „Przestań się lękać! Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący”. Chrześcijanin dotknięty mocą zmartwychwstałego Pana pokonuje w sobie lęk i obawy, nabierając przekonania, że nawet tutaj, w tym życiu, można zacząć być szczęśliwym. To ważny komunikat dla tych, którzy zbyt łatwo rezygnują z niedzielnych Eucharystii bądź też ograniczają swój udział w nich do oglądania telewizyjnych transmisji. A przecież życia nie da się zasmakować, obserwując je przez szybę. •
ks. Robert Skrzypczak