Wspólnota św. Idziego organizuje na całym świecie akcje solidarności z Ukrainą i modlitwy o pokój w tym zagrożonym rosyjską agresją kraju. Wczoraj wieczorem „NIE dla wojny, TAK dla pokoju” wybrzmiało w centrum Rzymu. Dziś podobna inicjatywa odbędzie się w Warszawie.
W rzymskiej manifestacji solidarności z Ukrainą wzięła udział ocalała z Holokaustu Edith Bruck. Jest ona węgierską pisarką pochodzenia żydowskiego, która, jako 13-latka doświadczyła piekła aż trzech obozów koncentracyjnych, gdzie zginęli jej rodzice i dwaj bracia.
„Ja, która doświadczyłam najgorszej z wojen cieszę się, że dziś mogę wołać o pokój” – mówiła Bruck. Przypomniała, że jeśli naprawdę pragniemy pokoju nie możemy nienawidzić innych. „Mimo moich tragicznych doświadczeń cały czas staram się siać nadzieję i wskazywać dziejące się dobro” – zauważa Bruck w rozmowie z Radiem Watykańskim.
„Tylko ten, kto nie wie czym naprawdę jest wojna może chcieć wojny. Dziś wojna jest też walką ekonomiczną, dążeniem do wzbogacenia się, zdobycia wpływów. Według mnie żyjemy w wyjątkowo nieludzkich czasach – mówi papieskiej rozgłośni Bruck. – Boję się coraz powszechniejszej obojętności i nie myślę tu o młodzieży, bo ona nie decyduje o losach światach. Robią to dorośli, którzy są coraz bardziej nieodpowiedzialni, co przynosi nam kolejne zagrożenia. Nie wyciągnęliśmy lekcji z tragedii ostatniej wojny światowej, wyeliminowaliśmy jej wspomnienie, wymazaliśmy z pamięci horror, który spowodowała. Pozbawiony pamięci człowiek staje się wręcz nieprzyjacielem samego siebie. Myśl o wojnie na Ukrainie mnie przeraża. Nie mogę uwierzyć, że ludzie znów chcą się nawzajem zabijać. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Byłaby to wojna nie tylko między Rosją i Ukrainą, ale dotknęłaby całą Europę, cały świat.“
Beata Zajączkowska