Dawid Kubacki, trzeci na podium igrzysk w Pekinie, po raz kolejny potwierdził, że na dobre wyszedł z cienia innych polskich skoczków narciarskich. Prawie 32-letni zawodnik imponuje regularnością - w sześciu ostatnich latach z imprez rangi mistrzowskiej zawsze wraca z medalem.
Obecny sezon był do tej pory nieudany nie tylko dla Kubackiego, ale i całej reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Urodzony w Nowym Targu skoczek w indywidualnych konkursach Pucharu Świata ani razu w tym czasie nie był w czołowej dziesiątce. Przełamanie zaliczył w najlepszym możliwym momencie, bo podczas imprezy docelowej i został czwartym w historii - po Wojciechu Fortunie, Adamie Małyszu i Kamilu Stochu - indywidualnym medalistą olimpijskim.
Jego medalowa seria zaczęła się w 2017 roku, gdy wraz z kolegami z drużyny został mistrzem świata na dużym obiekcie. W kolejnym roku został - ponownie w rywalizacji drużynowej - brązowym medalistą olimpijskim oraz mistrzostw świata w lotach. Pierwszy indywidualny krążek w imprezie rangi mistrzowskiej zdobył w 2019 roku podczas czempionatu globu. Sensacyjnie wywalczył wówczas tytuł, choć po pierwszej serii był dopiero 27. i tracił do prowadzącego Japończyka Ryoyu Kobayashiego aż 19,2 pkt. W dużym stopniu pomogła mu wówczas pogoda.
Podczas Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2019/20 jego sukces nie był już żadną niespodzianką. Od początku prezentował wtedy wysoką formę. Z konkursu na konkurs radził sobie lepiej, zawsze stając na podium. Został tym samym trzecim Polakiem - po Adamie Małyszu i Kamilu Stochu - który wygrał tę prestiżową imprezę. W tym samym sezonie dołożył do swojej kolekcji kolejny brąz w drużynie z MŚ w lotach. Miniony zaś stał pod znakiem trzeciego miejsca w TCS i brązu MŚ w drużynie.
Na nartach Kubacki zaczął jeździć zanim jeszcze nauczył się dobrze chodzić. Rodzinna anegdota mówi, że zdecydował się postawić na skoki już jako pięciolatek, po tym jak w telewizji zobaczył lot Japończyka Kazuyoshi Funakiego. Młody chłopak szybko rozpoczął treningi w Zakopanem, gdzie trafił pod skrzydła trenera Zbigniewa Klimowskiego.
"Nieraz były śnieżyce, mrozy, mnie nie było na miejscu, nie było jak zawieźć go na trening, a on plecaczek zakładał, do autobusu, a dalej z buta i na skocznię" - wspominał ojciec zawodnika Edward Kubacki.
Latanie było i jest jego prawdziwą pasją, również poza skocznią. W przeszłości budował z kolegami kartonowe makiety szybowców, które potem spuszczał z górskich szczytów. Jego pasją jest profesjonalne modelarstwo lotnicze. Ma także licencję pilota szybowcowego.
Na sukcesy sportowe musiał jednak czekać długo. W przeciwieństwie do kolegów z kadry Kubacki nie miał obiecujących wyników w czasach juniorskich. Jego najlepszy rezultat z mistrzostw świata juniorów to 31. pozycja w Hinterzarten w 2010 roku.
Pierwsze kroki na arenie międzynarodowej stawiał w Bischofshofen, gdzie zadebiutował we wrześniu 2005 r. w zawodach FIS Cup. W konkursie Pucharu Świata po raz pierwszy wystąpił w styczniu 2009 roku w Zakopanem, zajmując 49. miejsce. W kolejnych sezonach daleko latał tylko na igelicie, kiedy m.in. dwukrotnie stanął na podium zawodów Letniej Grand Prix. "Jest lato, to Dawid fruwa" - mieli wtedy żartować koledzy z reprezentacji.
Zimą wiodło mu się jednak gorzej. Pierwsze punkty PŚ zdobył pod koniec 2012 roku w fińskim Kuusamo. Wraz z drużyną zdobył brązowy medal MŚ w Val di Fiemme (2013) i nieźle prezentował się latem (mistrzostwo Polski w 2013 roku). Potrafił też zaskoczyć bardzo dalekimi skokami na treningach i w kwalifikacjach, ale wciąż nie mógł się odnaleźć w najważniejszych sprawdzianach.
Gdy w 2015 roku został odsunięty od kadry A przez trenera Łukasza Kruczka, powiedział twardo: "Albo coś zmienię, albo zostanę przeciętniakiem". I zaczął zmieniać z treningu na trening, z zawodów na zawody. Najpierw pod okiem Macieja Maciusiaka i Wojciecha Topora, a następnie Austriaka Stefana Horngachera, który latem 2016 r. włączył go do kadry A.
"Oczywiście byłem zaskoczony i musiałem przetrawić to, że zostałem odsunięty na boczny tor, ale jednocześnie uznałem, że nowy trener, nowy sztab i nowa koncepcja moich skoków może przynieść dobre rezultaty. Przeanalizowałem parę spraw, doszedłem do kilku wniosków i rozpocząłem mocną pracę nad sobą. Usiedliśmy, porozmawialiśmy i wprowadzamy ustalenia w życie. Jak widać - poskutkowało. Dużo dała mi także systematyczna współpraca z psychologiem" - zaznaczył.
Triumfował w Letniej Grand Prix w 2017 r., a sezon zimowy 2017/18 zakończył na dziewiątym miejscu w PŚ. Na mistrzostwach świata w Lahti w 2017 był już żelaznym członkiem drużyny, która wywalczyła złoty medal. W grudniu 2017 r. pierwszy raz stanął na podium zawodów Pucharu Świata - w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, a w klasyfikacji generalnej 2017/18 TCS był szósty.
Po dobrych wynikach na przełomie 2017 i 2018 roku mógł mieć wreszcie nadzieję, że uwolnił się od koszmaru uzyskiwania dobrych rezultatów wyłącznie na treningach, w kwalifikacjach czy latem. Jako młody zawodnik przez lata ćwiczył ze starszymi od siebie kolegami, co przyniosło efekt właśnie wtedy. Trenerzy podkreślali, że lata skakania w takim gronie sprawiły, że zaczął wyróżniać się sumiennością i pracowitością. Jest też bardzo dociekliwy i analityczny, a swoje skoki rozkłada na czynniki pierwsze, by potem niczym model złożyć z nich imponującą całość.
Gdy z igrzysk w Pjongczangu razem z kolegami przywiózł brązowy medal, przyznał, że to spełnienie marzeń.
"Każdego z nas, niezależnie od koloru, to przecież medal olimpijski. Nie każdy ma okazję w ogóle o niego walczyć, a my go zdobyliśmy" - powiedział po konkursie.
Po tym jak zdobył mistrzostwo świata w 2019 r. Adam Małysz, pełniący obecnie funkcję dyrektora ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, powiedział krótko: "Dawid zerwał z łatką +letniego+ zawodnika". Sezon zakończył na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ.
Zmiana trenera kadry - Horngachera wiosną 2019 roku zastąpił Czech Michal Dolezal - nie wpłynęła na postawę Kubackiego, który zanotował kilka miesięcy później kolejny triumf w Letniej GP. Następne zimowe zmagania zaczął przeciętnie, jego forma falowała, a jej wybuch nastąpił dopiero w TCS.
"Przede wszystkim stał się silniejszy psychicznie" - powiedział o Kubackim Stoch, trzykrotny mistrz olimpijski.
W sumie Kubacki w 23 konkursach indywidualnych PŚ stanął na podium, w tym pięciokrotnie na najwyższym stopniu. Po raz pierwszy zwyciężył 13 stycznia 2019 we włoskim Predazzo.
Siła psychiczna przydała mu się, m.in. gdy w połowie stycznia został wyłączony na pewien czas ze startów i treningów z powodu pozytywnego wyniku testu na COVID-19. Doświadczony zawodnik nie kryje, jak ważna jest dla niego rodzina. W maju 2019 roku ożenił się, a 29 grudnia 2020 roku na świat przyszła jego córka Zuzanna.
Sylwetka Dawida Kubackiego
ur. 12 marca 1990 w Nowym Targu wzrost: 180 cm waga: 63 kg debiut w FIS Cup: 25.9.2005 Bischofschofen (33. miejsce) debiut w PŚ: 16.1.2009 Zakopane (49. miejsce)
Największe sukcesy: