Niemiecka policja zatrzymała mężczyznę z Turyngii w środkowych Niemczech, który wracał z Polski, gdzie kupił 1600 litrów oleju napędowego - czytamy w środę w internetowym wydaniu tygodnika "Der Spiegel".
"Pewien mężczyzna z Turyngii próbował w wielkim stylu zaoszczędzić na paliwie. Pojechał przez granicę polsko-niemiecką do Bogatyni i zapełnił beczki olejem napędowym - w sumie 1600 litrów" - pisze gazeta.
Policja zatrzymała 59-latka w Żytawie w Saksonii. Funkcjonariusze zauważyli osiem 200-litrowych metalowych beczek na skrzyni ładunkowej ciężarówki i powiadomili służby celne. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Główny Urząd Celny w Dreźnie w sprawie wszczęto postępowanie karne skarbowe. Tankowanie w Polsce spowodowało powstanie zaległości podatkowej w wysokości około 750 euro.
Paliwo jest obecnie w Niemczech droższe niż kiedykolwiek, przynajmniej w wartościach bezwzględnych. We wtorek benzyna premium E10 kosztowała w całym kraju średnio 1,712 euro za litr, jak podał automobilklub ADAC. Cena przebiła tym samym poprzedni rekord wszech czasów, czyli 1,709 euro za litr z 13 września 2012 roku. Olej napędowy kosztował 1,640 euro za litr; to również rekord - przypomina "Der Spiegel".
Z kolei w Polsce paliwo jest znacznie tańsze, nawet o 65 centów na litrze. 1 lutego obniżono podatek paliwowy z 23 do 8 procent - zauważa portal. Paliwo może być importowane na użytek własny, ale według służb celnych jest ono zwolnione z podatku energetycznego tylko wtedy, gdy znajduje się w zbiorniku pojazdu lub w pojemniku rezerwowym przewożonym pojazdem.
"Dla +paliwowego turysty+ (z Turyngii) podróż do Polski miała jeszcze jedną konsekwencję: policja drogowa nałożyła na niego mandat w wysokości około 1500 euro za naruszenie przepisów dotyczących towarów niebezpiecznych" - pisze "Der Spiegel".