Dawno nie byłem poruszony jakąś lekturą tak, jak w przypadku książki o. Tomasza Gałuszki OP.
"Piękny Bóg. Piękny C(zło)wiek" czasem budził we mnie refleksje intelektualnie, czasem prowadził wprost do modlitwy. Nie spodziewałem się, że po pięćdziesiątce przeczytam jeszcze - i to z satysfakcją - coś odpowiadającego na podstawowe pytania: "o co tu chodzi?" i "jak to działa?" Autor zamieścił na okładce wyznanie: "pisząc tę książkę, na nowo stawałem się chrześcijaninem". Odważne, wręcz buńczuczne słowa. Jestem jednak gotów uznać je za wiarygodne, bo sam doświadczyłem czegoś podobnego przy lekturze.
O czym jest ta książka? Podtytuł mówi, że o złu w perspektywie teologii piękna Tomasza z Akwinu. Sam jednak autor pisze dalej - a ja zaświadczam, że nie bezpodstawnie - że jest to książka "o pięknie, któremu przydarza się zło i brzydota". Owo zło i brzydota nie są w tej pracy bynajmniej bagatelizowane. A jednak tym, co wybija się w niej wyraźnie, jest blask piękna i dobra. Jest Syn Boży, po prostu. Takie zresztą było pierwsze założenie autora: przedstawić dobro i piękno jako główną linię melodyczną, a zło i brzydotę jako jej kontrapunkt.
Drugim założeniem było wprowadzenie do teologii metody historiograficznej. Nie jest to aż tak zaskakujące, jeśli się wie, że autor jest na co dzień wykładowcą historii. Niemniej, rzucona we wstępie deklaracja przyjęcia w jednej dziedzinie nauki (teologii) metody właściwej innej dziedzinie (historii), wzbudziła we mnie pewną ostrożność, żeby nie powiedzieć podejrzliwość. Pewnie w naszym postmodernistycznym (czy może już post-postmodernistycznym?) świecie mało kto się przejmuje takimi drobiazgami. Ja jednak zastanawiałem się, czy taki metodologiczny transfer nie będzie skutkował rozluźnieniem dyscypliny w myśleniu, a to byłoby grzechem tym większym, że autor postawił sobie za cel przedstawienie myśli wielkiego mistrza precyzyjnego rozumowania - św. Tomasza z Akwinu. Po przeczytaniu całej książki muszę jednak stwierdzić, że tekst o. Gałuszki robi wrażenie całkowicie spójnego, jasnego i przemyślanego. Nie znalazłem w nim fałszywej nuty, choć pewnie nie jestem w tej kwestii najlepszym arbitrem, bo brak mi regularnego wykształcenia teologicznego czy filozoficznego. Ponadto, nie ukrywam, że dałem się uwieść zawartemu w tej książce pięknu. To pewnie ono sprawia, że pozycję tę czyta się lekko, choć raczej nie szybko. Nie jest to może książka dla każdego, ale z pewnością dla wielu. Owszem, to jest teologia, ale nie teologiczna konina.
Kupiłem tę książkę żonie pod choinkę. A że nie kupuje się w prezencie książek, których samemu nie chciałoby się przeczytać, pozwoliłem jej krótko nacieszyć nowym nabytkiem, pozwoliłem przeczytać kilkadziesiąt stron, a potem porwałem swój prezent i nie oddałem przed kilka kolejnych dni. Tego samego życzę kolejnym czytelnikom.
Tomasz Gałuszka OP, Piękny Bóg. Piękny C(zło)wiek, Zło z perspektywy teologii piękna Tomasza z Akwinu, Wydawnictwo W drodze, Poznań 2021
(Poniżej tekst Jacka Dziedziny o tej samej pozycji.)
Jarosław Dudała