Polskie służby środowiskowe sprawdzą, jaki wpływ na polską stronę miał wyciek gazu w hucie w czeskim Trzyńcu - przekazała w środę w rozmowie z PAP minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Huta znajduje się w odległości 4 km od granicy z Polską.
"W związku z wyciekiem gazu, który miał miejsce zaledwie 4 km od granicy naszego kraju, podległe mi służby zbadają, jaki wpływ na środowisko po stronie polskiej miała awaria" - poinformowała szefowa MKiŚ Anna Moskwa.
Wyjaśniła, że mobilna stacja pomiarowa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska zbada w pasie przygranicznym, czy nastąpiło przekroczenie parametrów środowiskowych po stronie polskiej.
"Chcemy być pewni, że polscy obywatele mogą czuć się bezpieczni" - zaznaczyła Moskwa.
Minister dodała, że Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zwróci się do czeskich służb o pełne wyjaśnienia dotyczące przyczyn awarii jak i podjętych później działań w tym zakresie.
23 listopada w godzinach nocnych miała miejsce awaria zbiornika gazu w hucie w czeskim Trzyńcu, tuż przy granicy z Polską. Lokalne media jak i władze miejskie informowały, że w hucie doszło do wycieku gazu wielkopiecowego. Zaapelowano, aby nie wychodzić z domu i nie wdychać powietrza z zewnątrz, choć podkreślono, że stężenie gazu w powietrzu nie było duże. Z powodu awarii wstrzymano też ruch pociągów przejeżdżających przez Trzyniec. Władze Trzyńca przekazały w nocy z wtorku na środę, że niebezpieczeństwo minęło, sytuacja została opanowana, a mieszkańcy mogą iść w środę rano do szkół i pracy.