"Zwracam się do wszystkich, w tym do księży. Jeśli znajdziecie materiały z pornografią dziecięcą, nie bawcie się w śledczych i od razu zgłaszajcie coś takiego policji. W taki sposób spełnimy nasz obywatelski i chrześcijański obowiązek. Takie zachowanie może pozwolić na uwolnienie dzieci z sideł pedofilii" - apeluje ks. Fortunato Di Noto, założyciel i prezes Stowarzyszenia Meter z Avoli na Sycylii, które od ponad 30 lat walczy z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich.
W rozmowie z KAI włoski kapłan zaznacza, że trzeba dobitnie mówić i alarmować, że dzieci stale są narażone na niebezpieczeństwo wykorzystywania seksualnego przez dorosłych.
Piotr Dziubak (KAI): 12 listopada br. złożyliście zawiadomienie do policji nowozelandzkiej i włoskiej w sprawie portalu, na którym zamieszczone były materiały pedopornograficzne dotyczące 30 tys. dzieci. To już kolejne zawiadomienie z Waszej strony.
Ks. Fortunato Di Noto: To jedno z wielu zawiadomień do policji w wielu częściach świata, które składamy, gdy tylko odkrywamy materiały tego rodzaju. W tym przypadku platforma znajdowała się w Nowej Zelandii. Zgodnie z zasadami naszego postępowania zawiadamiamy także włoską policję. Z policją nowozelandzką współpracujemy od wielu lat. Tym, co wywarło na nas największe wrażenie była liczba 32 678 materiałów wideo, zebranych w 32 folderach. W tych materiałach wideo widać 30 tysięcy dzieci, które są albo gwałcone, albo przedstawione w sytuacjach autoerotyzmu, albo w scenach z dorosłymi. Dzieci pochodzą z całego świata. Widać na nich dzieci ciemnoskóre z Azji, z Ameryki Południowej i z Europy.
Zaskoczyła nas obecność chłopców na tych filmach. Wykorzystywani byli mali chłopcy w wieku od 5 do 13 lat. Zwykle myślimy, że wykorzystywane seksualnie są przede wszystkim dziewczynki. Z wielu powodów mniej mówi się natomiast o zjawisku wykorzystywania seksualnego małych chłopców. Przypadek tej platformy, co nas bardzo zastanowiło, jasno pokazuje, że wykorzystanie seksualne przez pedofilów dotyczy także chłopców i to w coraz większym stopniu.
KAI: To nie są jakieś przypadki z dalszej lub bliższej przeszłości? Przypadki pedofilii często kojarzą się nam jako historie z przeszłości. A to wszystko dzieje się teraz.
- Tak, to wszystko niestety ma miejsce w obecnych czasach. Jest to niewiarygodne. Posłużę się danymi, które nie zostały nigdy podważone. Papież Franciszek również powoływał się na nie w 2019 roku. Tylko w Europie jest 19 milionów dzieci, które zostały wykorzystane seksualnie. Mówimy tylko o dzieciach, które zostały wykorzystane seksualnie, a nie o przypadkach dzieci, które doznały innej formy przemocy. Można zatem przyjąć, że mamy 19 milionów przestępców. To są dane z 2019 roku. W 2020 roku policje krajów europejskich otrzymały o milion 600 tysięcy więcej zawiadomień. Tę liczbę podano w czasie sympozjum zorganizowanego przez watykańską Dykasterię ds. Komunikacji w ramach projektu „Safe”, w którym uczestniczyłem. Te dane opublikował także Vatican News. Mówimy tu o roku 2020.
Zjawisko wykorzystania seksualnego jest bardzo zróżnicowane, głęboko zakorzenione w części społeczeństwa, głęboko zakamuflowane, budzi ogromny lęk i niestety jest stale aktualne. Raporty niemiecki i francuski przedstawiły tylko wykorzystywanie dzieci przez duchownych. Bardzo dobrze, że o tym powiedziano i że każdy przypadek wykorzystania seksualnego został osądzony. Trzeba mieć nadzieję, że Kościół będzie stale dawał takie pozytywne znaki. Teraz nie rozmawiamy o przypadkach wykorzystania seksualnego kilkadziesiąt lat temu, ale mówimy o przypadkach, które wydarzyły się teraz, w zeszłym roku, dwa lata temu. Takie sytuacje mają miejsce codziennie. Trzeba dobitnie mówić i alarmować, że dzieci stale są narażone na niebezpieczeństwo. Według danych policji brytyjskiej w samej Anglii żyje około 720 tysięcy pedofilów. Nie można nie zadać sobie pytania: Co się dzieje? Dlaczego tak się dzieje, pomimo stałej akcji informacyjnej, nowych ustaw, wydawałoby się dużej wrażliwości na tę kwestię ze strony opinii publicznej? Nasze Stowarzyszenie Meter złożyło do dzisiaj ponad 1070 zawiadomień, a to z kolei odpowiada milionom zdjęć pornografii dziecięcej dostępnych w sieci. Proszę pamiętać, że są tam zdjęcia noworodków i dzieci aż do 13. roku życia. Pedofile szukają dzieci przed okresem dojrzewania. Papież Franciszek powiedział niedawno, że organizacją pornografii dziecięcej zajmują się ludzie o mentalności mafiozów. Jeden drugiego kryje. Zarabiają ogromne pieniądze na wykorzystaniu seksualnym dzieci. Nasuwa się pytanie: czy nie możemy znaleźć globalnego rozwiązania tego problemu?
KAI: Czyli mafia czerpie z tego zyski?
- Oczywiście. Wszędzie tam, gdzie jest możliwość zarobienia pieniędzy, tam pojawia się mafia. Mentalność mafijna, mafijny sposób myślenia niestety umacnia tego typu działania. Odkrywamy nowy przypadek. Składamy zawiadomienie. Na portalu jest ponad 600 tysięcy zdjęć z pornografią dziecięcą i wszystkie są zrobione w tym samym planie. To znaczy, że dziesiątki dzieci są przywożone w jedno miejsce, gdzie robione są zdjęcia. Rodzi się pytanie: Czyje to dzieci? Skąd są zabierane? W jaki sposób są tam przywożone? Rozbierają je, przygotowują do przyjmowania póz erotycznych. Żeby robić tyle zdjęć, nie wystarczy jedna komórka. Potrzebny jest sprzęt, światła, tła, aparaty fotograficzne. Czasami pojawiające się na tych zdjęciach dzieci występują w drogich ubraniach. Kto im daje takie drogie ubrania? Następnie potrzebny jest informatyk, który zadba o taki portal. Ktoś musi przygotować materiały do publikacji. Trzeba przygotować system do pobierania płatności. Jedna osoba nie ogarnie tego wszystkiego. Potrzebna jest cała organizacja. I organizacje pedofilskie mają właśnie taką mentalność mafijną, jak powiedział papież Franciszek.
Proszę też pamiętać o materiałach z noworodkami. Po ludzku rzecz biorąc, wydaje się to kompletnie niemożliwe. Mówimy o dzieciach mających 20, 40 dni życia, które są gwałcone. To nie jest jedno dziecko, ale tysiące noworodków. W zeszłym roku złożyliśmy zawiadomienie w sprawie matek, które dopuszczały się wykorzystania seksualnego. One gwałciły własne dzieci. 2682 małych dzieci w wieku od noworodka do kilkuletniego dziecka, które zostały zgwałcone przez swoje matki, tj. 2682 matki. Nie mówię tu o pojedynczych przypadkach. To są całe serie. Wykorzystanie seksualne to problem globalny i ma miejsce w każdym zakątku świata. Nie ma różnic, jeśli chodzi o płeć, rasę, religię, czy pozycję społeczną.
KAI: Czy według Księdza w produkcji takich materiałów uczestniczą pedofile, czy to jest coś w rodzaju usługi dla nich, bo to dobry biznes?
- Z jednej strony jest to biznes i organizacje mafijno-pedofilskie robią to na sprzedaż. Nie zawsze ci, którzy to organizują i realizują są pedofilami, ale bez wątpienia są oni kryminalistami. Żeby realizować takie materiały filmowe, trzeba mieć poważne zaburzenia psychiczne. Normalna osoba nie umiałaby wykorzystać noworodka i robić przy tym zdjęcia albo filmy. W oparciu o dane statystyczne można powiedzieć, że 60 proc. osób, które zostały określone jako szerzące pornografię dziecięcą i wymienia się takimi materiałami, dopuściły się seksualnego wykorzystania dzieci. Nieprawdą jest, że pedofil kieruje się ślepym instynktem. Pedofil chce mieć kontakty z dziećmi i dziecko jest dla niego obiektem przyjemności.
KAI: Jest to straszne i bardzo trudno to sobie wszystko wyobrazić.
- Tak, to jest bardzo trudne do wyobrażenia.
KAI: Za każdą liczbą podaną przez Księdza, kryje się konkretne cierpienie dziecka.
- I to jest właśnie najbardziej niewiarygodne. Wykorzystanie seksualne pozostawia na zawsze głębokie blizny. Dlatego nazywamy takie dzieci mianem ocalonych, tych, które przeżyły piekło.
KAI: W minionym tygodniu włoskie media poświęciły dużo uwagi aresztowaniu przez policję siatki pedofilów w Włoszech. Aresztowania miały miejsce prawie w całym kraju. Wśród nich jest ksiądz, dyrektor Caritas w Benewencie, osoba bardzo znana i ceniona w tym mieście.
- Paradoksem jest to, że w Caritas w Benewencie było nasze stowarzyszenie. Zorganizowaliśmy tam szkolenia i uczyliśmy, jak należy postępować, kiedy znajdzie się w sieci materiały z pornografią dziecięcą. Mówiliśmy, że gdy coś takiego się zobaczy, należy od razu złożyć zawiadomienie na policję. Nie można sobie zostawić takich rzeczy w komputerze, odkładając jakiekolwiek działania na przyszłość. Jako ksiądz muszę to natychmiast zgłosić na policję. Dyrektor Caritas będzie musiał odpowiedzieć na to, co się wydarzyło i co się teraz dzieje wokół jego osoby. W jego komputerze i telefonie komórkowym znaleziono, jak czytam w gazetach, duże ilości materiałów z pornografią dziecięcą. Śledztwo zaczęło się w 2020 roku. Sprawa dotyczy 26 osób. To prawdziwa siatka, która korzystała z platformy, na której udostępniono pornografię dziecięcą. Aresztowanie księdza w takim kontekście niestety wstrząsa sumieniami wspólnot, lokalnego społeczeństwa.
Zwracam się do wszystkich, w tym do księży: Jeśli znajdziecie jakieś materiały z pornografią dziecięcą, nie bawcie się w śledczych i od razu zgłaszajcie coś takiego policji. W taki sposób spełnimy nasz obywatelski i chrześcijański obowiązek. Takie zachowanie może pozwolić na uwolnienie dzieci z sideł pedofilii.
KAI: W najbliższy czwartek 18 listopada odbędzie się po raz pierwszy we Włoszech Dzień Modlitwy i Pokuty za Grzechy Wykorzystania Seksualnego Małoletnich. Promuje go Włoska Konferencja Biskupia. Przypomnijmy, że od 25 lat Stowarzyszenie Meter co roku obchodzi taki dzień modlitw.
- To jest długa historia. 25 lat temu zaczęliśmy organizować dzień poświęcony dzieciom – ofiarom przemocy seksualnej. To był dzień poświęcony modlitwie, refleksji, bycia blisko z ofiarami pedofilii. Zaczęliśmy już wtedy proponować taką formułę innym wspólnotom, parafiom, diecezjom we Włoszech i poza granicami naszego kraju. Od 18 lat nasz Dzień kończymy na Placu Świętego Piotra w Rzymie, modlitwą, w duchowej jedności z Ojcem Świętym i z całym Kościołem. Jesteśmy małą wspólnotą na Sycylii. W ciągu tych lat otrzymaliśmy wiele listów od papieża Benedykta XVI i później papieża Franciszka. Do naszej inicjatywy przyłączyło się bardzo wiele diecezji z całego świata.
W 2016 roku papież Franciszek na prośbę Mary Collins z Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich ogłosił Światowy Dzień Modlitw. Papież Franciszek zaproponował pierwszą niedzielę Wielkiego Postu jako dzień modlitwy za dzieci wykorzystane seksualnie. Po latach oczekiwania także i Włoska Konferencja Biskupia zdecydowała, że 18 listopada będzie dniem modlitwy całego Kościoła we Włoszech. Ta inicjatywa została bardzo dobrze przyjęta. Nasza parafia, nasza diecezja też będzie uczestniczyła w tym dniu. Na Sycylii w ramach lokalnych struktur Kościoła również mamy zespół, który zajmuje się ochroną nieletnich. To początek wędrówki przede wszystkim pokutnej. Poprzez modlitwę mamy być przede wszystkim blisko ofiar. Musimy wysłuchać ofiar. Głos ofiar to głos Kościoła, który kiedyś nie był zbyt uważny żeby słuchać, towarzyszyć, pomagać ofiarom pedofilii. Taki dzień to okazja, żeby uwrażliwić wszystkich w tej kwestii, z wszystkimi trudnościami, które towarzyszą każdej inicjatywie. Cieszę się, że mój Kościół zadziałał. Rozpoczęty 25 lat temu dzień modlitw będziemy dalej kontynuować w maju.
KAI: Czy według Księdza po publikacji raportu niemieckiego, francuskiego przyszła kolej na Kościół we Włoszech?
- Chciałbym, żeby taki raport powstał. Myślę, że raport nt. wykorzystania seksualnego przez duchownych we Włoszech byłby czymś właściwym. Trzeba jednak ustalić kryteria postępowania i metodologię. Jeśli chcielibyśmy przyjrzeć się okresowi przed drugą wojną światową, myślę, że coś takiego byłoby problematyczne. Trzeba ustalić okres, który ma być poddany badaniom, gdzie ofiary tych nadużyć mogą się wypowiedzieć, żeby ustalić odpowiedzialność. Raport to nie jest kwestia liczb, to problem osób. Z jednej strony ofiary, a z drugiej zaś strony ci, którzy się tego dopuścili i nie ponieśli kary. Mam nadzieję, że Włoska Konferencja Biskupia zdecyduje się na coś takiego, z duszpasterską mądrością, ze zrozumieniem cierpienia ofiar. Musimy to zrobić ze względu na ofiary, które może jeszcze boją się mówić, które ciągle trzymają w sobie te historie. Ofiary nigdy nie muszą się wstydzić. Wstydzić ma się ten, kto dopuścił się tych haniebnych czynów.
W niedzielę 14 listopada późnym wieczorem Stowarzyszenie Meter złożyło zawiadomienie na policję po znalezieniu kolejnej platformy z pornografią dziecięcą. Znaleziono tam 14 135 materiałów wideo z dziećmi w wieku od kilku miesięcy do 9 lat. Na wielu filmach widać było sceny gwałtu popełnianego na noworodkach. Firma obsługująca serwer, na którym działała platforma pedofilska, zablokowała jej działanie.