Wśród wielu obowiązków mamy też obowiązki językowe.
Cała Polska usłyszała ostatnio medialne relacje o tym, że wicepremier „ubrał zegarek do góry nogami”. To sformułowanie powtarzano do znudzenia przez kilka dni, nie zwracając uwagi, jak bardzo jest ono niepoprawne. Jak bowiem można „ubrać zegarek”? Elegancko? Modnie? A może w garnitur lub w płaszcz? Wystarczy zajrzeć do „Słownika poprawnej polszczyzny”, by dowiedzieć się, że „ubiera się” człowieka, a biżuterię, zegarki czy ubrania można tylko założyć. Jest to wiedza elementarna, zwłaszcza dla operujących słowem na co dzień, tym bardziej w mediach. Tego typu błędy rażą i kompromitują tych, którzy je popełniają.
Podobnie wiele do życzenia pozostawia poprawne używanie kodów kulturowych. Przypomina mi się klasyczny już przykład, kiedy jeden z polityków, mówiąc o innym, użył sformułowania: „Przejechał się na Rubikoniu”. Gdy dziennikarz zdumiony zapytał: „Na czym?”, ten doprecyzował: „No na Rubikoniu, tak jak Cezar” (tymczasem każdy uczeń szkoły średniej już wie, że Rubikon się przekracza, a nie po nim czy na nim jeździ!). Pamiętam też, gdy inny polityk publicznie przekonywał, iż jego oponent „otworzył puszkę z Pandorą”. Internauci nie pozostawili wtedy na nim suchej nitki, wytykając, że nie zna mitologii greckiej i nie wie, że Pandora to kobieta, którą Zeus wyposażył w tajemniczą puszkę.
Okazuje się, że mamy problem z językiem polskim, można wręcz zaryzykować twierdzenie, że jest to problem społeczny. Widać to na co dzień, chociażby na przykładzie błędów w używaniu dopełniacza i biernika – powszechnie mówi się: ukroić chleb, podczas gdy poprawne brzmienie to: ukroić chleba (w domyśle: kromkę). Analogicznie: skosztować ciasta (kawałek), dopić herbaty. Mamy kłopot z pleonazmami (cofać do tyłu, fakt autentyczny), trudność sprawia też odmiana nazwisk, a raczej brak odmiany. Setki razy słyszałam, że ktoś „modli się za wstawiennictwem ks. Popiełuszko”. Tę tendencję trafnie określił językoznawca prof. Andrzej Markowski, twierdząc, że człowiek jest właścicielem swego nazwiska tylko w mianowniku, a w pozostałych przypadkach rządzi gramatyka!
To wszystko pokazuje, że wśród wielu obowiązków mamy też obowiązki językowe. Poprawna polszczyzna stanowi ogromną wartość i trzeba o nią dbać. W przeciwnym razie będziemy mieć do czynienia z karykaturą języka. •
Milena Kindziuk