Komisja KEP: Kapłanowi nie wolno na własną rękę w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać

Kapłan jest sługą świętej liturgii i nie wolno mu na własną rękę w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać - podkreślił przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski, bp Piotr Greger, w związku z celebracją liturgii podczas spotkania Arena Młodych "Reset" w Łodzi.

W odpowiedzi na liczne pytania adresowane do centralnych instytucji kościelnych w Polsce dotyczących sposobu sprawowania eucharystii pod przewodnictwem metropolity łódzkiego abp. Grzegorza Rysia, w czasie modlitewnego spotkania dla młodzieży Arena Młodych "Reset" w Łodzi na stadionie żużlowym "Orła Łódź" 13 września br., Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski udzieliła wyjaśnień w "Pro memoria" na temat integralności mszy św.

W dokumencie przekazanym w poniedziałek PAP przez biuro prasowe Episkopatu Polski bp Greger podkreślił, że "naturalna dynamika mszy św. określona w mszale przewiduje obrzędy wstępne poprzedzające liturgię słowa Bożego, łącznie z aktem pokuty oraz kolektą odmawianą przez przewodniczącego zgromadzenia".

"Nie można sakramentu pokuty i pojednania traktować zamiennie z aktem pokuty, ponieważ +nie wolno łączyć sakramentu pokuty ze mszą św., tak, aby odbywała się tylko jedna czynność liturgiczna+" - wyjaśnił bp Greger wskazując na "Responsa ad dubia proposita", "Notitiae" watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

Przypomniał, że "spowiedź jest odrębnym sakramentem, prowadzącym do udziału w eucharystii i innych sakramentach". Natomiast "mszalny akt pokuty nie skutkuje sakramentalnym rozgrzeszeniem". Jego celem jest "przygotowanie do uważnego słuchania słowa Bożego i uczestnictwa w Ofierze, (która dokonuje się w czasie mszy św. - PAP)".

Bp Greger zaznaczył, że modlitwa powszechna nazywana kolektą 'w swej istocie jest modlitwą +wyrażającą charakter celebracji+, dlatego nie może być zastępowana innymi modlitwami". Wyjaśnił, że "należy ona wyłącznie do przewodniczącego, który nie może jej delegować wiernym, on bowiem, +reprezentując osobę Chrystusa, przewodniczy zgromadzeniu, zanosi te modlitwy do Boga w imieniu całego ludu świętego i wszystkich obecnych+".

Podkreślił, że "liturgii słowa Bożego nie można ograniczyć tylko do odczytania samej Ewangelii". "Czytania (jedno a w niektóre dni dwa), wraz ze śpiewem psalmu responsoryjnego, nie mogą być dowolnie opuszczane ani skracane, ponieważ przygotowują do czytania Ewangelii będącej +szczytem liturgii słowa+" - zaznaczył przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP.

Wskazując na Konstytucję o liturgii Soboru Watykańskiego II napisał, że +nowości należy wprowadzać tylko wtedy, gdy tego wymaga prawdziwe i niewątpliwe dobro Kościoła...+". "W przypadku, gdy z powodu jakiejś celebracji wiele osób jest zgorszonych, pomimo, że nawet jakaś grupa odniosła pożytek ewangelizacyjny, trudno mówić o +niewątpliwym dobru Kościoła+" - zaznaczył bp Greger.

Przypomniał, że "kapłan winien pamiętać, że jest sługą świętej liturgii i że nie wolno mu na własną rękę w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać". Zwrócił jednocześnie uwagę, że rolą biskupa jest czuwanie "nad wzorowym sprawowaniem liturgii eucharystycznej".

Przytoczył także słowa Jana Pawła II z encykliki "Ecclesia de Eucharistia", w której papież zwraca uwagę, że "począwszy od czasów posoborowej reformy liturgicznej, z powodu źle pojmowanego poczucia kreatywności i przystosowania, nie brakowało nadużyć, które dla wielu były przyczyną cierpienia. Pewna reakcja na +formalizm+ prowadziła niekiedy, zwłaszcza w niektórych regionach, do uznania za nieobowiązujące +formy+ obrane przez wielką tradycję liturgiczną Kościoła i jego Magisterium" - napisał hierarcha.

Przywołał także słowa papieża Franciszka, który w 2021 r. z okazji ogłoszenia Motu proprio "Traditionis custodes" w liście do biskupów, jako stróżów liturgii napisał: "Podobnie, jak Benedykt XVI, ja również ubolewam nad faktem, że w wielu miejscach odprawiano liturgię nie stosując się do wskazań nowego Mszału, które rozumiano wyłącznie, jako przyzwolenie na kreatywność liturgiczną - a nawet, jako wymaganie takowej. To często prowadziło do trudnych do zniesienia deformacji liturgii".

Bp Greger zaznaczył, że "w dokumentach dotyczących liturgii oraz księgach liturgicznych obowiązuje również zasada, zgodnie z którą zachowanie szafarzy, obrzęd i sposób jego sprawowania nie powinien wywoływać +zdziwienia wiernych+ (+admiratio fidelium+)".

Zaraz po wydarzeniach 13 września i pytaniach wiernych na temat sposobu sprawowania eucharystii w czasie modlitewnego spotkania dla młodzieży Arena Młodych "Reset" w Łodzi, Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski skierowaną do abp. Grzegorza Rysia prośbę o wyjaśnienie kwestii.

W oświadczeni z datą 17 września abp Ryś napisał: "Szczerze przepraszam wszystkich, którzy poczuli się zgorszeni lub choćby zaniepokojeni formą celebracji Eucharystii sprawowanej przeze mnie na stadionie "Orła" w Łodzi w dniu 13 września b.r.". "Uznaję, iż podczas tej celebracji nie dochowałem wszystkich norm i kanonów z nią związanych" - dodał.

Wyjaśnił, że powodem jego postępowania "nie było ani lekceważenie, czy kwestionowanie przepisów liturgicznych, lecz rozeznanie poprzedzone także długą modlitwą i konsultacjami zarówno, co do charakteru samego wydarzenia, jak i co do duchowych potrzeb, wrażliwości i pobożności biorących w nim udział młodych ludzi". Zaznaczył, że "wydarzenie to miało charakter wyjątkowy i jednorazowy".

Zapewnił, że na co dzień jest "z pełnym przekonaniem wiary posłuszny normom i przepisom liturgicznym, w myśl zasady +lex orandi - lex credendi+". "Tego też uczę - jak ufam - wiernych powierzonego mi Kościoła" - dodał.

"Ufam także, że chociaż niektóre z norm liturgicznych nie zostały dochowane, co do litery, to jednak nie zostały naruszone, co do sensu, i co do Ducha" - napisał metropolita łódzki.

Podzielił się także swoimi spostrzeżeniami odnośnie samego wydarzenia. "Widziałem setki, a nawet tysiące (dokładnie 6,5 tys.) młodych ludzi, którzy z uwagą słuchali Bożego Słowa, i - nim poruszeni - poważyli się na decyzję nawrócenia i podejścia do sakramentu pojednania i pokuty, a następnie nie tylko z wielką radością, lecz także pobożnością, wręcz pietyzmem, przystąpili do komunii św." - wskazał hierarcha.

"Wszelkie zarzuty o rzekomą profanację, czy brak szacunku wobec Eucharystii uważam za dalece niesprawiedliwe i bezpodstawne" - ocenił.

 

« 1 »