Grzechem młodości jest pożądanie, a ludzi w średnim wieku – pragnienie władzy i znaczenia. Starzy ludzie znajdują upodobanie w chciwości.
Chciwość powoduje, że chrześcijanin upada. Brak nawrócenia powoduje, że wszystkie te grzechy dewastują chrześcijanina, czyniąc go demonem dla innych. Taki człowiek przestaje interesować się Chrystusem, staje się na Niego odporny, choć zewnętrznie może być nawet blisko kaplic i zakrystii – jak Hofni i Pinchas, synowie starego kapłana Helego z Pierwszej Księgi Samuela (1 Sm 2). Byli oni odporni na jakiekolwiek napominanie. Nie uciekali się do jedynego skutecznego sposobu zbawienia: modlitwy i wyrzeczenia. Ich serce było nieczułe na Boże miłosierdzie, zatwardziałe. Nie cieszyły ich powinności kapłańskie, bo nie wierzyli w Boga. Niedbale traktowali ludzi, bo interesowało ich własne zasobne życie. Ich najcięższym grzechem było to, że swym postępowaniem oddalali innych ludzi od służenia Panu. Nic dziwnego, że Pismo Święte nazwało ich „synami Beliala”. Okazali się bowiem zepsutymi potomkami diabła. Niedawno wstrząsnęła wszystkimi historia sędziwego kardynała ze Stanów Zjednoczonych Teodora McCarricka. Napisała mi pewna dziennikarka z USA: „McCarrick był bardzo bliskim przyjacielem rodziny Jamesa Greina. Dziadek Jamesa Greina przyjął McCarricka do rodziny, traktował jak własnego syna. Zaproponował, że sfinansuje jego edukację. Kupił mu pierwszy samochód. McCarrick, po tym jak został księdzem, był traktowany w tej rodzinie z dużą estymą; odnosili się do niego niemal jak do osoby świętej. Cieszyli się, że »mają księdza w rodzinie«. Wykorzystywanie trwało 18 lat – zaczęło się, gdy James miał 11 lat. McCarrick całkowicie uzależnił Jamesa od siebie, kontrolował go. W wieku 13 lat James zaczął pić alkohol i wyszedł z tego uzależnienia dopiero w wieku 33 lat, po próbie samobójczej, z której cudem został odratowany. W 2012 r. po pogrzebie matki Jamesa Greina McCarrick powiedział mu: »Jestem najpotężniejszym człowiekiem w USA. Nikt nie może mnie ruszyć. Jeśli cokolwiek powiesz, pójdziesz na dno«. Lubił skupiać na sobie całą uwagę. Za cel postawił sobie dojście do najwyższych stanowisk w Kościele. Znał wiele osób ze świata polityki i biznesu”.
„Nie oczekujmy – mówił abp Fulton Sheen – że ktoś, kto ma szatańskie zamiary, będzie od razu wyglądał na złego człowieka”. W czasach Hofni i Pinchasa rzadko słyszano słowo Boże. Taki jest między innymi efekt gorszącego życia sług Pańskich. Gdy życie pasterza jest mało uduchowione, wówczas zanika zaufanie do niebios wśród jego owieczek. Straszną rzeczą jest milczenie Boga, gdy człowiek wciąż grzeszy. Każdy z nas na końcu swej ziemskiej wędrówki spotka się twarzą w twarz albo z miłosiernym wzrokiem Jezusa, albo z szyderczym spojrzeniem szatana. Możemy próbować wszystkiego w życiu, iść tysiącami dróg, zmieniać na różne sposoby nasze życie, ale i tak ostatniego dnia spojrzymy tylko w jedną z tych dwóch twarzy. Tylko jeden z nich – miłosierny Jezus albo szyderczy szatan – powie do nas: „Jesteś mój, mój!”. •
ks. Robert Skrzypczak