Wejść do ich domu to trochę jak przejść przez magiczną szafę znaną z „Opowieści z Narnii”. Po drugiej stronie można znaleźć nawet latarnie i mnóstwo dobrej energii, którą dają im muzyczny horyzont i przydomowa nauka.
Ilona i Krzysztof śmieją się, że wcale nie są jeszcze dojrzałymi góralami spod Babiej Góry, wszak od zamieszkania na Orawie mija właśnie 18 lat. – Najpierw masz status ptoka, potem krzoka, a na końcu pnioka. My chyba jesteśmy w tej drugiej grupie – mówi Krzysztof, głowa rodziny. Dla życia w górach zostawił wraz z żoną Kraków, bo właśnie stamtąd oboje pochodzą. Jednak, jak się okaże za chwilę, chętnie tam wracają na lekcje... muzyki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Głąbiński