Pielgrzymia droga oczyszcza, jest pokutna, ale przede wszystkim jest wdzięcznością za to, co Bóg nam daje – mówią pątnicy, którzy dziś pokonali najdłuższe trasy: ze Szczecina, Koszalina, Pelplina i Drohiczyna. Z modlitwą za Kościół, papieża, misjonarzy i Ojczyznę dotarli pątnicy z diec. rzeszowskiej.
Pielgrzymi z diec. pelplińskiej, m.in. uczyli się w drodze medytować słowo Boże w ciszy. - Proszę zobaczyć - zapraszamy na pielgrzymkę - jak młodzież medytuje słowo Boże w całkowitej ciszy przez kilkanaście minut młodzież. Rewelacja! Oni tego w domu nie doświadczają. Oni wielu rzeczy w domu nie doświadczają. Przychodzą na pielgrzymkę i są inni. Nie dlatego że są tam źli, a tu dobrzy. Nie, tylko dojrzewają – podkreśla ks. Antoni Bączkowski, który do Częstochowy pielgrzymuje od 1975r. Zwraca uwagę na wielką rolę formacyjną pieszych pielgrzymek na Jasną Górę - To dojrzewanie w wierze, w łasce, nauka, by być wdzięcznym Bogu i ludziom – podkreślił ks. Bączkowski.
W pięciu grupach, na Jasną Górę przyjechała też 23. Rowerowa Pielgrzymka Diecezji Pelplińskiej, a w niej 150 osób. Tradycyjnie ustawili się w szpaler, by rowerowymi dzwonkami i gromkimi brawami uczcić trud pieszych pątników, a sami tez „wykręcili” niemało kilometrów, bo niektórzy, jak grupa z Lęborka, ok. 600. Razem cieszyli się „że są we wspólnym domu u najlepszej Mamy”.
„Nie bój się wziąć Maryi do siebie” - to zachęta, którą wzięli sobie do serca pątnicy 37. Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki. Przyszło 100 osób, w tym pątnicy z Pustkowa, którzy szli najdłużej, bo aż 20 dni. ¬ Tę trasę w całości pokonała Teresa Farbotnik, dla której to ósma pielgrzymka i wielkie dziękczynienie - Ja z kolei idę podziękować za 40 lat małżeństwa, 60 lat życia, wnuczek w tym roku był u Pierwszej Komunii Świętej, synowa miała 40. urodziny, za zdrowie męża i moje, bo chorowaliśmy na Covid-19, przeszliśmy ciężko – opowiadała pątniczka.
- Choć nogi obolałe, ale wiara i duch wzmocnione – przyznawali. Pątnicy z diec. koszalińsko-kołobrzeskiej pokonali ponad 400 km. Pieszo dotarło 180 osób, aż 1 tys. uczestniczyło w pielgrzymce duchowo. Prosili też w intencji tej nadmorskiej cząstki Kościoła w Polsce i odbywającego się synodu, przygotowują się do jubileuszu 50-lecia powstania diecezji w 2022. - Dla nas to ważne, bo w tej pozbieranej części Polski, to jest naprawdę istotny moment. I oni niosą te wszystkie intencje diecezjalne, wszystkie pogramy nasze, nadzieje. Ufam, że ta pielgrzymka to taka dobra cegiełka do tego wszystkiego, co robimy – mówił bp Edward Dajczak, który witał pielgrzymów na Jasnej Górze.
Także pielgrzymi koszalińscy poznawali w drodze głębiej Mszę św. - Bardzo się cieszyłem z tego programu pielgrzymki, bo potrzebna jest głębsza refleksja nad Eucharystią, głębsze czytanie znaków eucharystycznych. Tu są duże niedostatki i bardzo często rezygnacja z Eucharystii np. niedzielnej wynika z niezrozumienia, niedocenienia, niedowartościowania tego, co jest najgłębsze – zauważył bp Dajczak.
„Mocni nadzieją” – przyszli pątnicy z diec. drohiczyńskiej. Dotarło 352 osoby, sporo młodych zdecydowało się po raz pierwszy przeżyć wakacje z Bogiem i we wspólnocie na pielgrzymce. Najmłodszy pątnik to 11-miesięczny Antoś.
- Były chwile trudne, bolały nogi, bolały mięśnie, były odciski, pogoda tez nie zawsze dopisywała, sporo padało, ale mimo to jestem bardzo szczęśliwa. Pójdę za rok – deklaruje Weronika Sosińska, która pierwszy raz zdecydowała się przyjść do Częstochowy.
Z hasłem „Z Maryją i Józefem do Jezusa” przyszli pątnicy z diecezji rzeszowskiej. Od 44 lat pielgrzymka rzeszowska wpisuje się w modlitwę za Kościół, papieża i Ojczyznę. Szło 42 kapłanów, w tym misjonarze z Zairu i Maroka, a także klerycy kamilianie z Madagaskaru.
Pielgrzymi podkreślają ogromną serdeczność i wdzięczność otrzymywana od rodaków - Widziałem inną Polskę niż tę, którą pokazują media. Przeogromna życzliwość ludzka, która wyrażała się również w tym, że spotykani ludzie mówili nam „dobrze, że idziecie” – opowiadał ks. Antoni Bączkowski. Zauważył, że pielgrzymki są bardzo potrzebnym świadectwem wiary.