Jest coś niesamowitego w wykorzystywaniu tego, co daje natura. Możemy mieć energię ze Słońca czy napęd z wiatru. Możemy mieć znacznie więcej.
Jak co roku rodzinny odpoczynek spędzam, żeglując na Mazurach. Nie jest łatwo wykorzystywać siły przyrody do swoich celów. Ludzie – dzięki sile wiatru – pokonywali w przeszłości tysiące kilometrów. Odpowiednio ustawiając żagle, okrążali świat, odkrywali nowe kontynenty, utrzymywali szlaki handlowe. Dzisiaj żeglowanie to sport albo rekreacja, choć myślę, że wiatr jeszcze wróci do łask. Coraz częściej pojawiają się projekty nowoczesnych statków, które mają żagle. Dzięki temu spalają mniej paliwa.
Wiatr, tym razem „świetlny”, jest wykorzystywany przez niektóre sondy kosmiczne. Nie jest to technologia dominująca, bo ma swoje ograniczenia, ale w przyszłości kosmicznych żaglowców będzie więcej. Analogia z żaglowcem jest jak najbardziej na miejscu: są żagle, jest ciśnienie (cząsteczek światła zamiast cząsteczek powietrza), są też duże odległości. Jest coś niesamowitego w wykorzystaniu tego, co – za darmo – daje natura. Wiatr to tylko jedna z sił, którą warto wykorzystywać, energia światła to kolejna. Kilka miesięcy temu Polka Olga Malinkiewicz otworzyła pierwszą na świecie fabrykę ogniw perowskitowych. To zupełnie nowa technologia, dzięki której światło słoneczne może być zamieniane na energię elektryczną. Ogniwa perowskitowe są bardzo cienkie i elastyczne. Można je nanosić np. na tkaniny, ale także na szyby wieżowców i elewacje. Opracowanie ogniw perowskitowych było bardzo skomplikowane i wydaje się, że nikt, poza firmą Olgi Malinkiewicz, nie ma na nie gotowego patentu. Jest w tym pewien paradoks. Jeżeli chcemy skutecznie korzystać z tego, co daje nam natura, musimy technologicznie dojrzeć. Musimy się mocno postarać, by dostać coś… za darmo. Tym czymś jest nie tylko ruch czy energia elektryczna. W zasadzie każdy lek oparty jest na substancjach, które występują w przyrodzie. Ale ich zbadanie, wyselekcjonowanie i oczyszczenie (a czasami syntetyczna produkcja) wymagają ogromnej wiedzy. Coraz częściej przyglądamy się konstrukcjom, które można spotkać w naturze. Chcielibyśmy też mieć do dyspozycji takie materiały, jakie występują w przyrodzie (nici pajęcze wciąż są przez nas nie do podrobienia, a szkoda, bo mielibyśmy dla nich wiele różnych aplikacji). Wciąż trwają też prace nad wykorzystaniem bakterii do utylizacji najbardziej toksycznych śmieci.
I tak żegluję i myślę nad tym, jak dobrze jest coś dostać za darmo. Choć najpierw trzeba się trochę nauczyć. •
Tomasz Rożek