Z cyklu: Jaki film warto obejrzeć?
Amber Appleton (Auliʻi Cravalho) jest niezwykle pozytywną osobą, udziela się na wielu obszarach. Uczy angielskiego starsze panie - także przy pomocy piosenek, pomaga w domu opieki - gdzie radzi sobie nawet z najtrudniejszymi mieszkańcami, pracuje w barze, organizuje szkolne zbiórki. Wszędzie jej pełno, ma głowę pełną pomysłów. Do tego ma talent muzyczny i pięknie śpiewa. Marzy by dostać na uczelnię Carnegie Mellon.
Jednak nikt z jej przyjaciół nie wie, że boryka się z problemami. Jest bezdomna, śpi w autobusie razem z mamą Becky (Justina Machado), która ma problemy z alkoholem, do tego chce wrócić do byłego chłopaka Oliviera, którego Amber serdecznie nie znosi. Jej tata niestety nie żyje.
Pewnego wieczoru czara goryczy się przelewa. Matka traci pracę i chce przeprowadzić się do Oliviera. Dziewczyna nie zamierza ruszać się z matką gdziekolwiek. Udaje się do swojego kolegi Ty'a (Rhenzy Feliz), który zabiera ją do letniego domku. Tam razem ćwiczą śpiew i cieszą się wspólnym weekendem. Amber postanawia porozmawiać z mamą swojego przyjaciela Ricky'ego, by jej pomogła. Po jakimś czasie zjawia się tam jej mama, która jest rozczarowana decyzją córki o pozostaniu z Donną (Judy Reyes) i Rickiem. I gdy wszystko wydawałoby się, że zaczyna się układać, to zaczyna się rozpadać.
Czy Amber będzie w stanie przyjąć wreszcie pomoc jako prezent?
MG