Z rąk żołnierzy Armii Czerwonej zginęło ponad sto sióstr elżbietanek. Przez całe dziesięciolecia o tych zbrodniach nie można było głośno mówić. Papież Franciszek uznał właśnie męczeństwo s. Paschalis Jahn i jej dziewięciu towarzyszek, których beatyfikacja odbędzie się we Wrocławiu.
Z kroniki Domu św. Elżbiety dla sióstr emerytek w Nysie: „Od 19 marca 1945 r. mogliśmy przebywać już tylko w piwnicy. Jakże myśmy się tam modliły, gdy mury się chwiały, pewnie jak nigdy dotąd. W największym niebezpieczeństwie siostra Leobona wyjmowała Zbawiciela z tabernakulum i trzymała w kierunku, gdzie padały bomby, i łaskawie nas ochraniał. 24 marca żołnierze Armii Czerwonej przyszli do naszego domu i plądrowali go niczym bestie, a my byłyśmy narażone na napastowanie z ich strony. Żadna z sióstr nie mogła pozostać sama, i nawet gdy wszystkie były razem w refektarzu, to oni wpadali gromadą i wybierali sobie ofiary. Tam nie pomagały ani prośby, ani stawianie oporu”. Rozpoczęła się prawdziwa gehenna, dla wielu sióstr ostatnia, a jednocześnie męczeńska droga, którą opisali naoczni świadkowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska