Odpowiednikiem "Pana Tadeusza" w naszej literaturze dzisiejszej jest Miłosza "Rodzinna Europa", ta zarazem najlepsza książka tego autora - pisała Maria Dąbrowska w "Dziennikach powojennych, 1960-65". 110 lat temu urodził się poeta, prozaik i eseista Czesław Miłosz, laureat literackiego Nobla.
"Nie był autorem igraszek słownych, był poetą myśli trudnej, potykającej się nieustannie o sprawy dla życia naszego główne: sprawę Boga i wiary, sprawę rozumu i miłości, sprawę narodu, o pytania nierozstrzygalne prawie" - mówił o Miłoszu filozof Leszek Kołakowski. Dla ks. Adama Bonieckiego Miłosz był nauczycielem wiary. "Chociaż może to się wydać dziwne - dla mnie był nauczycielem wiary od momentu, kiedy przeczytałem już bardzo dawno temu jego +Wiarę, Nadzieję i Miłość+ - niebywale głębokie i mądre, aż po +Traktat teologiczny+" - podkreślił ks. Boniecki.
Czesław Miłosz urodził się 30 czerwca 1911 r. w Szetejniach na Litwie. Szkolną i uniwersytecką młodość spędził w Wilnie, gdzie był współzałożycielem grupy poetyckiej "Żagary". Należał też do Akademickiego Klubu Włóczęgów, w którym miał pseudonim Jajo. Innymi członkami byli m.in. Wacław Korabiewicz "Kilometr" - późniejszy lekarz, podróżnik i reportażysta, Leon Lech Beynar "Bachus", czyli Paweł Jasienica oraz Stefan Jędrychowski "Robespierre" - komunistyczny polityk, w PRL m.in. wicepremier, minister spraw zagranicznych i minister finansów.
Pierwszy tom poezji "Poemat o czasie zastygłym" Miłosz wydał w 1933 r. Niechęć do polskiego nacjonalizmu, którą przejawiał całe życie, zrodziła się właśnie w czasach studiów, kiedy poeta był świadkiem brutalnych akcji Młodzieży Wszechpolskiej i getta ławkowego. Jeszcze przed wojną ukazał się jego tomik "Trzy zimy".
W 1937 r. Miłosz przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął pracę w Polskim Radiu. Prof. Włodzimierz Mędrzecki przypomniał w rozmowie z PAP, że "pochodzący z Wilna Czesław Miłosz był katastrofistą". "Ale pamiętajmy, że ów katastrofizm uprawiał w Warszawie. Wydaje się, że raczej nie przeczuwano katastrofy na miarę tej, która nastąpiła w 1939 r." - dodał.
Niemiecką okupację Miłosz przeżył w Warszawie - jako woźny w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, dzięki czemu miał nieograniczony dostęp do księgozbioru. W tym czasie powstały wiersze, które znalazły się w tomikach "Wiersze", "Równina", "Pieśń niepodległa", a także w opublikowanym w 1945 r. "Ocaleniu".
Przyjaźnił się wtedy ze środowiskiem "Sztuki i Narodu", choć nie był zwolennikiem ich orientacji politycznej. "Gajcy? Wybuchowy, pełen radości życia, chciwy życia. Z tego powodu jego śmierć była tak dla mnie bolesna. I ze względu na obietnicę dużego talentu. Wtedy sądziłem nawet, że Gajcy ma większe możliwości niż Baczyński. Oczywiście trudno tu snuć przewidywania, kiedy ktoś umiera w tak młodym wieku" - wspominał po latach.
Od 1945 r. pracował jako radca kulturalny PRL-owskich przedstawicielstw w Stanach Zjednoczonych i Francji. "Byłem zaangażowany w Grę: ustępstw i zewnętrznych oświadczeń lojalności, podstępów i zawiłych posunięć w obronie pewnych walorów" - wspominał ten okres w "Zniewolonym umyśle". W "Rodzinnej Europie" napisał o czasie, gdy próbował się odnaleźć w rzeczywistości PRL-u: "Moją sytuację określiłbym, jako karkołomną, niesamowitą, nielogiczną, niemoralną, nie-do-opisania. Po upływie wielu lat to, czego udało mi się dokonać w literaturze, jest rzutowane wstecz, czyli ówczesna fałszywa gra zyskuje uzasadnienie ex post".
W 1951 r., w Paryżu, Miłosz poprosił o azyl polityczny, choć był przekonany, że w konfrontacji z komunizmem świat zachodni musi przegrać. Poza tym emigracja oznaczała dlań oderwanie od jedynego języka, w którym chciał pisać. Świadectwa Zofii Hertz i Jerzego Giedroycia, którzy udzielili mu w tym czasie schronienia, pokazują go, jako człowieka na granicy załamania nerwowego. Jak pisała Zofia Hertz, krążył po Maisons-Laffitte, zachowywał się "jak zwierzę w klatce", myślał o samobójstwie.