Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne.
Wtym roku minęło trzydzieści lat od czwartej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. Papież przyjechał do nas na początku ważnych przemian, które dokonywały się w Polsce po 1989 roku. Wtedy słowo „wolność” nie schodziło nam z ust, odmienialiśmy je przez wszystkie przypadki. Niestety dziwnie cicho na temat tej rocznicy w polskich mediach. Szkoda, bo to, co powiedział wtedy Ojciec Święty, powinno również dzisiaj stanowić dla nas podstawę rachunku sumienia. Ojciec Jacek Salij już przed laty pisał, że „żal człowieka ogarnia, gdy tak mądre słowa prawie nie zostały przez nas zauważone”.
W katechezie na temat ósmego przykazania wygłoszonej w Olsztynie Ojciec Święty zwracał uwagę, że wolność publicznego wyrażania swoich poglądów, chociaż jest wielkim dobrem społecznym, nie zapewnia jeszcze wolności słowa. W tym samym duchu pisał Norwid w poemacie „Rzecz o wolności słowa”: „To, co nazywają wolnością słowa, jest dotąd wolnością mówienia”. Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne. Papież podkreślał, że samo słowo może być wewnętrznie zniewolone. Może być spętane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem lub nienawiścią i pogardą dla innych. „Niewielki będzie pożytek z mówienia i pisania – mówił Jan Paweł II – jeśli słowo będzie używane nie po to, aby szukać prawdy, wyrażać prawdę i dzielić się nią, ale tylko po to, by zwyciężać w dyskusji i obronić swoje – może właśnie błędne – stanowisko”.
Zbyt łatwo uwierzyliśmy, że słowo jest naprawdę wolne wtedy, gdy możemy powiedzieć wszystko. Internet daje nam do tego wyśmienitą okazję. Czy jednak cieszymy się wolnością? Owce w słynnej powieści Orwella mogły do woli powtarzać „cztery nogi dobrze, dwie nogi źle”, jednak nie czyniło to ich słów wolnymi od ideologii, od kłamstwa. Ojciec Święty kończył katechezę apelem skierowanym do Polaków: „Dziś czeka nas wielka praca nad mową, jaką się posługujemy. Ogromna praca. Nasze słowo musi być wolne, musi wyrażać naszą wewnętrzną wolność”. Odnoszę wrażenie, że dziś czeka nas jeszcze większy wysiłek. Zwłaszcza kiedy chcemy być świadkami Chrystusa – wcielonego Słowa.•
o. Wojciech SURÓWKA OP