Istnieją jeszcze przynajmniej trzy rodzaje władzy, które w Kościele sprawiają czasami więcej problemów niż władza biskupów.
Ostatnio często mówi się o potrzebie przemyślenia na nowo sposobu sprawowania władzy w Kościele. Jest w tym wiele racji. Nie wystarczy jednak powiedzieć, że władza powinna być służbą. Jeśli chcemy popatrzeć realistycznie na Kościół jako na wspólnotę, to władza powinna być jednak władzą – przynajmniej dopóki żyjemy w świecie, w którym nasze najlepsze intencje dotknięte są skutkami grzechu pierworodnego.
Nie wystarczy również ograniczyć się do przemyślenia władzy sprawowanej przez biskupów czy prezbiterów. Odnoszę wrażenie, że w ostatnim czasie sprowadziliśmy dyskusję jedynie do tej płaszczyzny. Tak, władza powinna przybierać coraz bardziej synodalny charakter, coraz więcej decyzji powinno być omawianych w gronie duchownych i świeckich, a wiele urzędów spokojnie, a nawet z korzyścią dla rozwoju misji Kościoła mogłoby być powierzonych świeckim. Taki kierunek wydaje się konieczny. Jednak niekoniecznie rozwiąże on wszystkie problemy.
Istnieją jeszcze przynajmniej trzy rodzaje władzy, które w Kościele sprawiają czasami więcej problemów niż władza biskupów. Mam na myśli władzę pieniądza, wiedzy i charyzmatu. Bardzo często spotykamy się z nadużyciem władzy ze strony kościelnych ekonomów, intelektualistów czy też charyzmatycznych głosicieli. Wielu z nich poucza biskupów i proboszczów o tym, że władza w Kościele jest służbą, a więc także pewnym podporządkowaniem Kościołowi, gdy sami manifestują zgoła inną postawę. A przecież każdy rodzaj władzy posiada swoje ograniczenia. Jest nim prawo kanoniczne, prawo państwowe lub też wymagania i opinia środowiska intelektualnego. Biskup musi zważać na głos kapituły, ekonom przestrzegać przepisów podatkowych, a teolog poddać swoją opinię cenzurze środowiska intelektualnego. Wydaje się, że najmniej kontrolowana jest władza charyzmatycznych przywódców – ich „rząd dusz”. Jeśli ktoś ich upomni, podnosi się od razu krzyk, że prorok jest prześladowany. Warto jednak pamiętać, że również ta władza powinna mieć nad sobą kontrolę, ponieważ również ona ma być synodalna – powinna być służbą Kościołowi. •
o. Wojciech SURÓWKA OP