Brytyjski "The Economist" opublikował statystyki dowodzące, iż zaburzenia tożsamości płciowej coraz częściej dotykają młodych mężczyzn z krajów zachodnich. Dziennik ma jednak wątpliwości jak interpretować te dane. Wielu obserwatorów zaznacza, że diagnozowanie dysforii płciowej jest wciąż w wielu klinikach dość nonszalanckie, a zmiana płci często bywa jedynym rozwiązaniem jakie podsuwa się cierpiącemu nastolatkowi. Podkreślają, że mamy do czynienia raczej z nową „pandemią społeczną” i ideologiczną modą.
Gazeta mówi o trzydziestokrotnym wzroście przypadków, w porównaniu z sytuacją sprzed dziesięciu lat. Efektem są coraz głośniejsze procesy sądowe, takie jak w przypadku Keiry Bell. Wygrała ona z kliniką, w której zmieniła płeć. W wieku 20 lat dziewczyna uświadomiła sobie, że transformacja nie rozwiązała jej problemów. Było już jednak za późno, bo zmiany okazały się nieodwracalne. Sąd uznał, że pomimo jej świadomej zgody, nie była ona wówczas na tyle dojrzała, aby podjąć taką decyzję.
Obecnie w Wielkiej Brytanii podawanie nieletnim blokerów dojrzewania nie wymaga zgody rodziców, ale orzeczenia sądu.
Krok wstecz wykonała także Finlandia, w czerwcu 2020 r. zrewidowała swoje wytyczne dotyczące dysforii płciowej, wskazując jako właściwszą terapię psychologiczną niż zmianę płci. Podobne kroki wykonała Szwecja. Szpital dziecięcy im. Astrid Lindgren w Sztokholmie ogłosił, że nie będzie już podawał leków blokujących dojrzewanie płciowe osobom poniżej 18 roku życia.
Decyzja Szwedów wynika ze świadomości licznych nadużyć, jakie miały miejsce w tym kraju, w związku z operacjami zmiany płci u nieletnich. Śledztwo szwedzkiej telewizji zablokowało rządowy projekt ustawy, mający na celu obniżenie do 15 roku życia progu wieku, w którym można wykonać zabieg. Propozycja opierała się na danych mówiących o wysokiej skłonności do samobójstw wśród dzieci, którym nie udało się dokonać transformacji. Ten problem miał dotykać aż 40 proc. transseksualnych nieletnich. Dziennikarze ujawnili jednak, że dane te zostały zmyślone, a na ich potwierdzenie nie przeprowadzono żadnych badań naukowych.
Łukasz Sośniak SJ